Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2016, 17:43   #643
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith po szybkim rozeznaniu się w sytuacji postanowił zobaczyć jak się ona nadal rozwinie. Coś mu mówiło, że dalej może być tylko ciekawiej. szczególnie, że Verion jakby grał na czas... bo pochwa do miecza chyba aż tak ważna dla jego planów nie była? Chyba?
- Że niby o co chodzi? Chyba osobistego doręczenia nie zamawiałem... - stwierdził po czym obszedł dwarfa żeby dobić zbira pod drzewem przy użyciu sejmitara. Reszta już najpewniej zwiała we wszystkie strony, i żeby ich wytropić trzeba by było poświęcić więcej czasu niż to było warte dlatego pozwolił żeby sytuacja potoczyła się dalej swoim torem, jakby właśnie nie został na to torowisko wrzucony i tak czy siak.

Zdezorientowany kompletnie dwarf chwilowo przeszedł w postawę defensywną. Nie rzucił się do ataku, zrobił ci nieco miejsca [albo z powodu piwa zwyczajnie się zatoczył do tyłu] i obserwował bezczynnie jak dobijasz zbira pod drzewem.
- To jak będzie, hmmm?;3 - Verion słodko zagadnął do dwarfa. - Nie, żebym w ciebie wątpił, ale nie wspominałeś może przypadkiem o jakimś zakładzie...?;3
- O za-za...? O czym?! - dwarf nie dawał rady śledzić biegu wydarzeń, obserwować czujnie drowa i słuchać kapłana jednocześnie.
- Czyż to nie jest ten drow, któremu miałeś skopać tyłek?;3
- Zzzz drrr...drrrow... nie! - krzyknął odkrywczo dwarf. - To-to nie ten drow! To wcale nie ten drow, ojcze, to pomyłka, HYK!
- Oh realy?;3 Lepiej dobrze się przyjrzyj, zanim nazwiesz mnie kłamcą...
- Nie, nie, ojcze, jak boga kocham, ja HYK to nie jest to nie może być ten drow, tamten był eee był wyższy, tak, zdecydowanie wyższy i miał eeee miał takie eee tego miał eeee inne teeee tatuaże, tak, trochę inne były, aye, HYK!
- Doprawdy?
- Tak mi się wydaje.
- A mi się wydaje, że wycofujesz się z naszej umowy, hm?;3 Czy to znaczy, że wszystko co mówiłeś o swojej potędze, zaklinając się na swoich przodków, to kłamstwo?
- Eeee nieeee, ja tylko, wie ojciec, ja tylko...? Przecież...? M-Może ja...? A Może By Tak...? Może on tak tylko żartował, w sumie, ojcze, kiedy już tu jest, możeeee po prostu załatwimy interes i będzie cacy, aye? Jak ojciec myśli? Może zapomnijmy o wszystkim i mógłbym wrócić... jakoś... - rozejrzał się w panice wokół. - ...do domu, e? Jakoś by może ojciec z powrotem...? Zabrał mnie stąd tak jak tu mnie zabrał? Bo nie pamiętam za bardzo którędy szliśmy i gdzie skręciliśmy, ojcze, tak jakby nie pamiętam trochę...
- Oh, rozumiem. No cóż, biznes to biznes!;3 Rozlicz się z panem drowem, a potem my się rozliczymy, hm?;3
- Tak, tak mi się wydaje, chyba...
Dwarf zerknął na ciebie z powalającą gniewnie-poważną miną pt. "nie mam pojęcia co robię" [mina często spotykana u nowych nauczycieli w gimnazjum]
- Więc, eeee...? To jak, mamy umowę? Mam ten twój towar, chciałem tylko żebyś... HYK, chciałem, chcęęę, zapłaty za swoja pracę. Tak! Zapłać mi i nie ma problemu!

Drow zaczął się tylko śmiać po czym przeszukał ciało zabierając wszelkie mogące mieć wartość rzeczy i ruszył do kusznika, którego również przeszukał i dobił.
- Czyli teraz już nie chcesz mi przyłożyć tylko samą zapłatę, ta? - stwierdził odwracając się w stronę krasnoluda.
- No dobra, masz. - powiedział rzucając mu pod nogi wszelkie monety jakie znalazł oraz kusze i inne przedmioty bandytów mogące mieć jakąż wartość. - I tak nic cie się z tego już nie przyda. Bo z tego co widzę, to żeby moja zapłata miała jakieś znaczenie musiałbyś mnie spróbować zabić.. - roześmiał się ponownie. - Czyli i tak by ci sie to nie udało... - dokończył zaczynając przemianę w tygrysołaka.
Tym razem postanowił zmienić formę dość szybko, więc ciało dość gwałtownie zaczęło nabierać masy i dostosowywać dłonie, nogi i głowę do tygrysiej postaci. Dłonie zmieniły się nieco i przekształciły w łapy podobne do tygrysich ze sporymi pazurami niebędącymi w stanie się chować, Tak samo jak u stóp. Nogi dostosowały się również i teraz były bardziej zwierzęce z wysoko uniesioną piętą. Głowa po skończonym procesie wyglądała teraz zupełnie jak tygrysi łeb. Ekwipunek został wchłonięty przez ciało i rosnącą sierść, poza sejmitarem. Podczas przemiany było słychać głośne trzaski kości.
Jako, że pod postacią tygrysołaka nie za bardzo mógł trzymać miecz postanowił go przypiąć do przedramienia owijając Tysiąc Ostrzy wokół rękojeści znajdującej się blisko dłoni oraz ostrza mniej więcej po środku przedramienia po czym utwardzić jak każdą inną broń wykonaną z ze zmiennokształtnego oręża.
- Echhhh... to zostaw tą pochwę na ziemi, jak zjem to ją wezmę. I jak nie podoba się zapłata to cóż... jak widać byłem zajęty ale bierz co możesz. I tak już ci sie to nie przyda. - zaśmiał się ponownie po czym wgryzł się w ciało jednego z ludzi i zaczął jeść.
- Jak chcesz mogę dorzucić jeszcze tego bachora - skinął łbem na związanego dzieciaka. - Jak go sprzedasz to zarobisz więcej... zlbo przynajmniej będziesz mieć niewolnika... o ile do czegoś ci sie przyda tam gdzie wylądujesz. - dokończył następnie skupił się trochę bardziej na jedzeniu.
- A tak swoją drogą, "ojcze", w którą stronę do tego portalu bo coś się zgubiłem w tym lesie? I czy trzeba robić coś specjalnego żeby dostać się do piątego wymiaru?
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline