Wiem, że nie nadążasz, ale na taką próbę opartą na samej mechanice przetrwania drużyny ja przynajmniej nie postawię, bo sobie w rekrucie jeszcze powiedziałeś, że robisz dowódcę i done.
Zrobię swoje, i a nuż się uda. Ustalać chciałem, ale tylko ja, to teraz bez ustaleń będzie. Jak bogowie kości dopiszą, to się uda ich zwabić, a nie zmieniać plan z braku planu na fatalny improwizując i o odpis MG za późno.
Chciałem ostrzec, a będzie po wszystkim znowu, że się na Adiego uwziąłem...
No nic, wnet pójdzie i może kostki będą sprzyjać.