W sumie fajnie to wygląda. Swojego czasu, kiedyś, dawno temu pisywałem mnóstwo na takiej samej zasadzie i tak sobie myślę, że czadersko byłoby spróbować znowu. Dlatego pozwolę sobie napisać, że chętnie bym się z kimś dogadał. Jak nie z Mirą, to z kimś inniejszym. W najgorszym wypadku wcale.
Mam nawet pewną wizję, ale nie wiem czy grywalną. W zasadzie jest to stary pomysł, który próbowałem realizować "za dzieciaka" i po głębszym zastanowieniu może się wydawać naiwny i dziecinny.
Otóż dwoje ludzi (w pierwowzorze było to rodzeństwo lub kuzynostwo, już nie pamiętam) uczestniczy w pogrzebie swojego dziadka. Przy zamykaniu trumny zauważają, że wypada z niej jakiś przedmiot. Zegarek na łańcuszku, który dziadzio zawsze nosił blisko serduszka. Decydują się wziąć na pamiątkę ów zegarek. Wtedy okazuje się, że nie działa, więc dłubią coś przy nim i bum! Kiedy wskazówki zaczynają się kręcić, przenoszą się w czasie i przestrzeni do... no, gdzieś tam.
Jeśli komuś wyda się fajne - super. Jeśli wręcz przeciwnie - też super, bo z chęcią zagrałbym też coś innego na zasadach przytoczonych przez Mirę. W każdym razie wpisuję się na listę osób, z którymi ktoś, jeśli ma ochotę, może coś ciekawego stworzyć
.