- Skaven? Pierwsze słyszę. Wygląda jak niedorośnięty zwierzoczłek. Z podobnymi przewalczyłam większość życia. - stwierdziła krótko Youviel. Wzrokiem jeszcze na szybko poszukiwała drugiej strzały, która nie trafiła w skave-cosia. Każda przyda jej się w tym momencie. Galvin zabrał jej jedną wraz z ciałem to druga wolała już odnaleźć. I tak pierwsza się tam pakować nie będzie skoro inni ruszyli przodem. Fuknęła tylko starając się wyzbyć nieprzyjemnego zapachu z nosa.
Szukanie strzały na gładkiej powierzchni kamienia była znacznie łatwiejsza niż pośród traw i chaszczy w lesie. To i tez bez problemu ją odnalazła. Zwinnie nałożyła ją na cięciwę dorzucając drugą w dłoń. Czymkolwiek były te skaveny to własnie one musiały pojmać jej ojca. W takim wypadku należała i się śmierć. |