Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2016, 14:07   #242
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Udało im się. W końcu poradzili sobie z tym skurwielem! Mayfield jedynie na moment odetchnął z ulgą, przecierając spocone czoło, a widząc pod maską twarz niejakiego Calgary’ego, który był od dawna poszukiwany, aż uniósł brew. Nie zdążył się nawet odezwać, gdy chwilę później zabawa zaczęła się na nowo, a to coś, co zawładnęło poszukiwanym przewodnikiem szybko znalazło sobie nowego “nosiciela”.

Nim Conn połapał się, o co chodzi, paskudny tomahawk zdematerializował się w jego dłoni, zamieniając w dym i pojawił w dłoni Bruce'a. Czy raczej tego, co przejęło nad nim kontrolę. No i sytuacja zrobiła się nieciekawa, bo to coś obrało sobie Mayfielda za kolejny cel w swojej krwawej zabawie. Strażak nie zamierzał nawet podchodzić do "Bruce'a", bo skoro trzeba było aż trzech chłopa, żeby położyć "Calgary'ego", to bezbronny nie miał najmniejszych szans. Wycofywał się, zachowując odległość i obserwując zbliżającego się przeciwnika.

Niemal od razu również krzyknął.
- Bear, zbieraj się! Jeśli masz jeszcze race, ładuj w tego typa! To już nie jest Bruce i raczej nic nam go nie zwróci! - Przełknął ślinę i nawijał dalej. - Musimy się stąd wydostać, zabierz dziewczyny! Nie kajakami - w las, w górę rzeki, tak, jak ustalaliśmy na początku, gdy zginął Mount! Burza idzie, a to nam nie pomoże przedzierać się przez wodę. Poza tym, może jak się wyniesiemy z tego terenu, ten demon, czy co to jest, nie będzie mógł za nami podążyć!

Flara nie miała zabić przeciwnika, miała kupić im możliwie najwięcej czasu, by się stąd wynieść. Ta ziemia była jakaś zła. Przesiąknięta cierpieniem i krwią - sam nie wiedział, dlaczego mu się nagle udzieliły takie przemyślenia, ale to miało chyba związek z tym, że dotykał tego plugawego toporka, który był czymś więcej, niż tylko bronią. Starał się jednak o tym teraz nie myśleć. Wciąż miał na oku napastnika z tomahawkiem, gotów się uchylić, czy zrobić unik, gdyby tamten chciał w niego rzucić.

Cofając się i uważając pod nogi, Conn starał się odciągnąć zapatrzonego w niego jak w kolejne trofeum “Paqueta” jak najdalej od towarzyszy, by pozwolić im działać - ogarnąć Ange i Arisę, zabrać jakiś sprzęt, no i sprawdzić, czy Bear ma te pieprzone flary. Jeśli udałoby się strzelić do “Bruce’a”, Mayfield miał zamiar pomóc rannemu Frankowi, który nie wyglądał najlepiej, a potem dać nogę z obozu, obierając wraz z pozostałymi drogę powrotną do Echo Base. Przez las, który wydawał się być w obecnej sytuacji jedynym sensownym wyborem.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline