Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2016, 21:48   #39
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Aciei, pustynia Skaar
Ostrożnie manewrując, Tyrax posadził Mrocznego Jastrzębia w wnęce po silniku olbrzymiego niszczyciela.
Pył powoli opadał, kiedy Surik rozkazała wszystkim zebrać się w centralnym pomieszczeniu frachtowca. Jedi była nadal bardzo zmęczona. Jak zazwyczaj wydawała rozkazy stojąc lub przechadzając się, tak teraz po prostu usiadła na jednym z miejsc.
- Ekipa szturmowa - zwróciła się do tych, którzy brali udział w rajdzie na mostek na krążowniku. Mówiła ciszej niż zazwyczaj. - Dołącza do was Graice i zrobicie sobie mały spacer. Po drodze minęliśmy jakąś osadę. Udajcie się tam i skombinujcie jakiś śmigacz. Planeta jest zbyt duża by załatwić to na piechotę, a Mrocznego Jastrzębia nie chcę ruszać bez potrzeby, za bardzo rzuca się w oczy. Później spróbujcie się czegoś dowiedzieć o tym kimś zwanym Carrox Morran. Zostawiam wam wolne pole do popisu, ale tym razem musicie być podwójnie ostrożni - spojrzała w kierunku Ori. - Z jakiegoś powodu nad planetą jest blokada i to raczej pewne, że na powierzchni będzie dużo ich wojsk. Żadnych niepotrzebnych starć - tym razem jej wzrok spoczął na Mrocznej Jedi. - Zostanę na statku z Kurtem i T3. Te piaski i inne takie nie będą tu służyć droidowi.
Nie podała przyczyny dla której zostawiała też mechanika, ale to akurat było oczywiste. Mimo wszystko mu nie ufała do końca i wolała go mieć pod swoją kuratelą.
- Coś ci jest mistrzyni? - zapytała Ori z pełną trwogi miną.
- Jestem trochę zmęczona. Muszę po prostu odpocząć. Za to macie Airine w pełni formy - uśmiechnęła się blado.
- Airine? - Vlad spojrzał na blondwłosą kobietę, dopiero teraz słysząc jej pełne imię.
Ta w odpowiedzi wzruszyła jedynie ramionami.
- Myślę, że nie ma co tracić czasu - kontynuowała Meetra. - Ruszajcie, póki jest widno. Nie wiadomo jakie bywają tu noce.

Kilkanaście minut później, po zabraniu zapasów płynów i prowiantu, uzupełnieniu amunicji i dobraniu odpowiedniego okrycia wierzchniego, cała piątka ruszyła prowadzona przez mandalorianina. Mężczyzna jak zwykle pamiętał o wszystkim, w tym zmapowaniu okolicy którą mijali. Dlatego szybko odpowiedział na pytanie Vlada o odległość.
- Piętnaście kilometrów.
- Blisko - Padawan skomentował to z uśmiechem.
Uśmiech ten spełz z jego twarzy siedem kilometrów później. Podróż w suchym klimacie po piasku, który osuwał im się spod stóp nie należała do najprostszych. Zarówno on jak i Graice klęli pod nosem, a dziewczyna przysiągła sobie, że nigdy nie będzie już narzekać na śnieg.
Do pobliskiej osady było jeszcze osiem kilometrów mozolnego marszu. W pewnym momencie Ori, którą od początku coś gryzło, wypaliła do Rin.
- Oszukałaś nas ze swoim imieniem! - miała jej to ewidentnie za złe.

Krążownik Temmari
Obserwując dryfującego w przestrzeni Glypha Ton Lar odetchnął z ulgą. Było groźnie, ale szybko zostało to zażegnane. Mimo wszystko nie czuł zadowolenia. Właśnie z jego rozkazu zniszczony został jeden z trzonów floty Lady Yezebel. Choć Lady Sith uchodziła za ostrą i brutalną, to w osądach była sprawiedliwa. Miał powody do takiej decyzji i ją podjął.
Jeden z żołnierzy składał mu właśnie raport.
- Glyph unieszkodliwiony, brak sygnału od tej jednostki. Nasze straty: Poważnie uszkodzony został pancerz lewej burty na wysokości poziomów mieszkalnych i zaopatrzenia. Zginęło około sześćdziesięciu ludzi załogi przebywających w kajutach i… - tutaj spojrzał w cyfronotes – chyba pięcioro ludzi obsługi kuchni, ale to nie są ostateczne dane, ciągle trwa gaszenie pożarów.
Tymczasem w głośnikach odezwał się głos.
- Mistrz Hierro jest ciężko ranny. W tej chwili wieziony jest do pomieszczeń medycznych. Więcej informacji zostanie przesłanych za półgodziny jak tylko medycy zajmą się Mistrzem.
Skinął głową przyjmując to wszystko do wiadomości.
- Wysłać jednostki ratunkowe na Glypha. Wspomóc je oddziałami szturmowymi. Niech będą ostrożni, nadal nie wiemy co tam się do cholery stało.
- Tak jest! - oficer zasalutował, strzelił obcasami i ruszył wykonać rozkazy.
Keldorski Sith położył dłoń na swojej masce. Zawsze tak robił, gdy coś go trapiło. Jego plany właśnie się komplikowały.
 
Turin Turambar jest offline