Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2016, 09:36   #86
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Szybka wędrówka po stromym wzniesieniu, w dodatku na kacu, zupełnie nie służyła nałogowemu palaczowi. Co gorsza, woda w manierce skończyła się dość szybko, a zdobycznej dnia wcześniejszego butelki alkoholu wolał nie ruszać. Jeszcze.
Wlókł się więc skacowany i zdyszany na końcu złorzecząc na brak wierzchowca. Jego magia na niewiele mogła się zdać, więc Chass wziął leżący przy drodze kij, na którym się wspierał.
Dotarł do postoju dobre parę minut po reszcie i natychmiast zapalił. Choć niemiłosiernie chciało mu się pić, głód nikotyny był znacznie mocniejszy. Odetchnął z ulgą nakarmiwszy raka płuc i napełnił manierkę wodą ze strumienia. Wypił całość i napełnił jeszcze raz. Przemył skroń, szyję i włosy zanim wrócił do reszty. Przez cały dzień wędrówki zdążył wypocić resztki alkoholu i kac zaczął odpuszczać, więc i Constantine zaczął być bardziej rozmowny.

- Steven, magowie rzadko kiedy będą pomocni w przypadku takich klątw. - odpowiedział na rozmowę toczącą się w trakcie drogi, a której mógł jedynie się przysłuchiwać z oddalenia.
- Możliwości są dwie, albo naraziłeś się Ty, lub Lena komuś potężnemu, albo, co jest równie prawdopodobne, ktoś rzucił klątwę nieświadomie. *Wola* śmiertelników bywa potężniejsza niż magia czartów, a nawet bóstw. - Chass przesunął fajka w drugi kącik ust - Musisz znaleźć tę istotę, która rzuciła klątwę i zadośćuczynić. Jeśli to jest powód Twojej wędrówki, to marnujesz swój czas. Przyczyna i rozwiązanie problemu leży w Twoim rodzinnym miejscu.

Czarownik spojrzał na wzniesienie ocierając pot z czoła
- Szlag by to - mruknął.
- I tak wiedzą, że nadchodzimy - powiedział wskazując na latającego nad nimi orła. - Sami nie wejdziemy to jasne, ale wy też spokoju mieć nie będziecie, jeśli Wasze słowo znaczy tyle co zeszłoroczny śnieg. odpowiedział Vaenowi.
 
psionik jest offline