Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2016, 02:08   #44
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Jimmy otarł krew z warg. Fakt, nie można w Glasgow ciągle uciekać przed wpierdolem, który ewidentnie goni cię przez cały dzień. Cóż, dobrze że skończyło się na tym jednym razie od "dzieciaczka" w kilcie, który widocznie sądząc po sile ciosu, sam musiał mieć jakąś formę mocy (i być może sobie nie zdawał sprawy, np. mógł mieć kryształ na plecach, lub w...)

- No wreszcie mówisz szczerze jak człowiek, a nie jak jakiś przytulny hipis. I tak trzymać - skomentował tyradę Duncana - A tak poza tym... - Deep roześmiał się cynicznie - Jeśli kurwa sądzisz, że wystarczy że pogadasz z bracikiem, a mi wystarczą informacje, to niezły z ciebie optymista! Myślisz że ja od wczoraj tkwię w tym gównie? Stary, ja się w tej mafii wychowałem! I nie ma pierdolonego dnia, bym mógł przestać oglądać się za siebie od kiedy postanowiłem zerwać relacje. Jeśli spróbujesz wyrwać brata, to oni znajdą ciebie i jego, a potem zrobią wam brzydkie rzeczy. Także jak mniemam, jesteś już ich celem. Jedyną szansą jest zniszczenie ich. I ja to zamierzam właśnie zrobić, z tobą lub bez ciebie... - ostatnie słowa wypowiedział z nieukrywaną agresją, której ziarno z dnia na dzień co raz bardziej rozrastało się w jego sercu.

Musiało minąć parę sekund nim znowu stonował emocje. Zaczął się zbierać do kupy, by przygotować się do najścia Sugara.

- Dobra, dość mam tej pogawędki. Trzeba działać, nim ktoś z konkurencyjnych gangów postanowi pozbyć się naszego słodkiego dilera, albo gliny dobiorą się mu do tyłka. Aha, a i właśnie. Moja moc to moja sprawa, ale twoja chyba też działa krótko, skoro gość dał ci i mi przy okazji po mordzie, a ja też się w tobie specjalnie nie lubuję. Twego bracika nie tknę bez potrzeby, masz to jak w banku - Deep na odchodne uśmiechnął się, i pstryknął palcem w stronę Duncana. Ten jednak nie poczuł niczego, nie musiał niczego powtórzyć, ani nie było żadnego dejavu.

Zanim zjawił się pod drzwiami, wrócił na kilka chwil do swojego mieszkania. Zjadł z lodówki resztki wczorajszej kolacji, ogarnął się w kiblu (m. in. zajął się obitą mordą), a potem zabrawszy puszkę z gazem pieprzowym (drugi raz nie zamierzał dać się podejść) i nóż sprężynowy, udał się pod umówiony adres. Przez moment naszła go ochota by zaprosić też swojego najlepszego kumpla, ale stwierdził że nie ma sensu dla jednego bachora angażować w kłopoty człowieka, który sam wystarczająco je ściągał na siebie...
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline