Coś jak cień niepokoju przemknęło przez głowę Maxa, który bacznie rozejrzał się dokoła, usiłując wypatrzeć cokolwiek, co owego niepokoju mogło być źródłem. Nic jednak nie było, więc Max potrząsnął tylko głową... chociaż i tak nie zamierzał pozwolić, by jego czujność opadła.
Może dlatego niezbyt mu się spodobał uśmiech Waightstilla.
A może po prostu był przewrażliwiony?
Gdy Konrad ogłosił, że ktoś się zbliża, Max w zasadzie był już gotowy do walki. |