Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-07-2016, 21:44   #11
Dragor
 
Dragor's Avatar
 
Reputacja: 1 Dragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłośćDragor ma wspaniałą przyszłość
Imhotep spojrzał na Magnuska kompletnie zaskoczony.
- Niewolnicy? Żadne szanujący się architekt nie zatrudniłby do budowy niewolników! Przy tworzeniu piramid i wielkich świątyń pracują wykształceni budowniczowie! I choć muszę przyznać wypadki się zdarzają, jak w każdej profecji to dba się o zdrowie i życie pracowników. Jeśli ktoś z nich zostanie ranny w pracy, albo niech Horus chroni, zginie jego rodzina dostaje płace, by jego dzieci mogły się kształcić i przejąć profesje rodziców. Kto ci naopowiadał takich bzdur?
- Banda historyków, którzy by odrąbują figurą Amona członki, by nie zgorszyć tłumów - odpowiedział Doktor.
Imhotep zbladł.
- Ale kretynizm ludzi na bok, to jest nadajnik. Nie jestem w stanie powiedzieć jaki to sygnał, ale jest na tyle silny by sięgać poza granice Układu Słonecznego. Co powiedział ten cały Khepri? Gdzie miał być zainstalowany?
- Na szczycie Czarnej Świątyni Anubisa. Ale... jak to niszczyli posągi? Amon się na nich nie zemścił? - wieki architekt spytał dalej mocno zszokowany.
- Więc najlepiej, by tam trafił. Wiem kim był ten twój niby bóg, ale mam do niego kilka pytań. Imh, będziesz przewodnikiem.
- Nie chcę narzekać, ale trochę nie nadaję się na spacery do trzeciej, najważniejszej świątyni. Mogę wam wskazać bezpieczną drogę, ale...
- Zamknij się - warkną Doktor i wyciągnął owo bzyczą urządzenie z zieloną diodą, które Magnus już widział.
Doktor przysunął się ku Imhotepowi i skierował urządzenie na prawą nogę architekta. Coś chrupnęło i Imhotep krzyknął na całe gardło.
- Nie bądź dzieckiem - skarcił go Doktor.
Przez drzwi do środka zajrzało kilku ludzi z zaniepokojonym wyrazem twarzy. Kiku miało w rękach pałki, noże i kamienie. Jednym słowem przybiegli z pierwszą bronią jaka im wpadła w ręce. Wszystko, by bronić swojego dobroczyńce.
- Nic się nie stało! - zawołał Imhotep nim doszło do rękoczynów. - Naprawdę, to nic.
Gdy po chwili tłumek ludzi znikał Doktor potraktował drugą nogę architekta w ten sam sposób. Tym razem Imhotep zdołał się powstrzymać od krzyku. Teraz z fascynacją oglądał swoje nogi.
- Kości są na swoim miejscu! I są zespolone! Jak to zrobiłeś? - zawołał architekt rozradowany.
- Są, ale ciągle połączenia są słabe, wiec odradzam skakanie z radości - rzekł Doktor. - Kiedy wyruszamy?
- Przed świtem, wtedy kończą się ceremonie dla umarłych i kapłani przenoszą się do świątyni Horusa - powiedział Imhotep.
 
__________________
Gallifrey Falls No More!
Dragor jest offline