Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2016, 22:13   #396
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Manfred jako człowiek ciekawy pierwsze co zamierzał zrobić to przejrzeć pośpiesznie rzeczy martwych elfów. U elfki znalazł jeszcze jedną miksturę, ale do czego ona mogła służyć i jakie miała właściwości nie miał zielonego pojęcia. Purpurowy płyn zamknięty w szklanej fiolce musiał mieć jakieś przeznaczenie. U elfiego kompana poza dwoma mieczami, które wykonane były z dobrej jakości metalu, nie znalazł nic więcej. Miecze jednakże nie należały do zwyczajnych ostrzy, bowiem patrząc na ich długość można było je zaliczyć do półtora-ręcznych, a walka tego typu orężem wymagała wprawy i umiejętności odpowiednich.


- Uważaj - rzucił do krasnoluda Wolf

Powiedział to jednak za późno i gdy trup padał, można było zobaczyć jak przy pasie miał przytroczone dziwne szklane kule, które ukryte były pod szmatami, które miał na sobie. Kule te wypełnione były zielonkawym gazem, który wypełniał po brzegi szkło. Rozprysło się ono w momencie gdy ciało uderzyło o kamienną posadzkę. Uwolnione gazy uderzyły wprost w najbliżej stojącą trójkę najemników. Galvina, Sigrid oraz Karla, lecz tylko Norsmenka poddała się trującej sile. Krew buchnęła jej z nosa plamiąc usta i ubranie.
Krasnolud jak i Karl jedynie odczuli lekkie zawroty głowy i przez chwilę mieli problem ze złapaniem tchu.

Manfred, czarodziej, człowiek rozumny i opanowany przez chwilę stał przyglądając się padającej postaci. I gdy ta padała, i gdy zobaczył szklaną kulę...wiedział że jest za późno. Elementy skrystalizowanej magii, to kryła ta kula. To była tak rzadka substancja, że młody uczeń stał jak zamurowany rozumiejąc z czym ma do czynienia. Jedyny most łączący świat materialny i niematerialny. Czysta energia magiczna przyobleczona w fizyczną postać. Spaczeń


Czarci pył, który wiele setek lat temu zniszczył miasto Mordheim. Tymczasowa manifestacja wszystkich kolorów magii. Miażdżąc je i wsysając do środka. Otwierając się na eter, młody uczeń poczuł jak mroczna moc pragnie wedrzeć się do jego umysłu. Kuszące wołanie, które krzyczało, by otworzył swój umysł bo przecież to da mu więcej mocy. Ciche szepty, które zaczęły rozlegać się w umyśle, nie przestawały kusić. Manfred dzielnie jednak opierał się tym podszeptom. Gasił w sobie pragnienie by w tak prosty sposób dojść do potęgi, która go kusiła niczym złoto najemnika. Wystarczyło tylko otworzyć się, ale gdy młody mag postanowił stawić opór, prastara magia wybrała inny sposób. Siłą chciała złamać wolę maga. Uderzyła w niego więc całą swoją splugawioną mocą łamiąc jego wolę.

Wiedźmi wzrok bywa błogosławieństwem w wielu sytuacja ale i może stać się przekleństwem. Zielony blask zdawał się oślepiać Manfreda, podczas gdy mroczna siłą, brutalnie próbowała wejść mu w głąb umysłu. Koszmary, obawy i lęki zaczęły same tworzyć się w głowie młodego adepta. Ciało jego zaczęło się trząść jakby z zimna, oddech stał się płytki, a krwawe łzy zaczęły mu lecieć z oczu. Koszmary nawiedziły umysł ucznia, i choć je czasowo odegnał, wiedział że będą go one dopadać w snach a także w innych momentach jego życia. Spaczeń. Słowo, którego znaczenie miało powodować drżenie rąk i przyspieszone bicie serca.

Najemnicy zaczęli rozstawiać się na pozycjach. Szmery w komnacie obok ucichły. Szybkie spojrzenie do środka, spotkało się z salwą z broni palnej. Kule na szczęście uderzyły z łomotem w drzwi, nie raniąc nikogo.

Komnata nie była duża, a trójka istot nazwana przez krasnoludy Skavenami, ukryła się za kamiennym stołem. Długie połyskujące lufy zerkały idealnie wprost na wejście, oczekując aż nieprzyjaciel się w nich pojawi. Trzy szczurze mordy nerwowo zerkające i cicho piszczące, a może coś mówiły pośpieszne w ich śmiesznym języku. Tego nie wiedzieli. Wiadome było jedno. Wróg czekał w gotowości.

 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline