Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2016, 22:36   #118
snake.p
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Próba nowej broni zrobiła na Waightstillu wrażenie. Już w chwili, gdy ją chwycił, poczuł się mocarzem jakich mało, ale tego nie spodziewał się... nie dość, że z łatwością przeciął stwora wpół - ale zabawnie było by kogo żywego przeciąć tak wpół: facet biegnie - świst! ciach! - nogi lecą w jedną stronę - korpus w drugą - nie wiadomo dlaczego wydało mu się to cholernie zabawne - to ostrze jeszcze łatwiej wylazło z truchła niż wlazło, a walił z taką mocą, że aż się zaiskrzyło... - Ho, ho, ale ostre cudeńko... - wymruczał do siebie pod nosem, co ostatnio weszło mu w krew, i postanowił bliżej przyjrzeć się robocie nieznanego mistrza rzemiosła. Nawet Konradowi spdobało się. Ale co to?! Waightstill zauważył, że coś tam jest u dołu. Chyba coś się przylepiło... Czyżby w tym ścierwie - rzucił okiem na trupa stwora - tliło się jeszcze jakie życie? - znowu mamrotał pod nosem - a może to jaka ozdoba? Pono szlachcice dekorują se broń... - zastanawiał się. Podniósł broń toporem do góry, stylisko uderzyło ciężko w ziemię, zbliżył twarz... - Hę?! - Zanim na dobre zrozumiał, co widzi, nie wiadomo skąd zaświtało mu w głowie pytanie, ilu ochotników zdąży zabić, zanim ci zdążą wyciągnąć broń. A jeden właśnie sam pchał mu się w łapy...

Felix był jednak szybki jak błyskawica, w mgnieniu oka chwycił broń za rękojeść i równie szybko odskoczył jak oparzony.

- Ha ha ha ha ha! - Waightstill wybuchł tubalnym śmiechem na widok zdziwionej miny Felixa, który z grymasem na twarzy wyrażającym najgłębsze zdumienie przyglądał się swojej dłoni. Mordercze myśli gdzieś się ulotniły. Zarzucił broń na ramię. - Jasne, mały! Gdzie ta czaszka! - odrzekł Felixowi rozbawionym tonem.

Na ostrzeżenie Konrada poczuł przypływ euforii. Wciągnął głęboko w płuca mroźne powietrze. - No to mamy gości! - zdjął z ramienia broń i chwycił ją oburącz, przyjmując pozycję bojową.
 

Ostatnio edytowane przez snake.p : 05-07-2016 o 22:39.
snake.p jest offline