Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-07-2016, 16:58   #644
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti po raz kolejny nauczyła się, że na pohybel to nie dla niej. Kozaczenie pozostawi chyba jednak Dirithowi. O, znowu leci do ataku ze strzałą w ręce. No. Zostawi kozaczenie jemu. Raniona z piskiem, postanowiła udać, że nic się nie stało i wróci po cichu na swoje miejsce. Zbir był ogarnięty paranoidalnym opędzaniem się od niej i jak wiadomo ogarnięty paniką przeciwnik potrafi być nieobliczalny. Nie, jednak koniec kozaczenia. Zostawiła zbirowi miejsce na ucieczkę i bezpiecznie wycofana za dużym drzewem wyleczyła swoje rany. Jakby tego było mało zjawiło się towarzystwo. Pijany dwarf i Verion. O Święta Almanakh!!! Nie ma to jak pijany dwarw i Verion. Czy mogłoby być lepsze połączenie? Kiti jak każdy kleryk miała demonologię i słyszała różne legendy o Kiharze Riona. Podobno zaobserwowano że miał słabość do pijaków i alkoholików, a zwłaszcza takich totalnych bezmózgów i idiotów, którzy sobie na wesoło wypili. Podobno niektóre demony tak mają, pijani są dla nich tak fascynujący, zagadkowi, idiotyczni że niezwykle ich to bawi i absorbuje. Niektóre podobno traktują pijanych tak jak małe dziewczynki traktują prześliczne, przesłodki, małe króliczki i kociaki. Wiadomo, małe zwierzątka są takie ciapowate, śmieszne, przewracają się, sikają pod siebie co chwilę, rzygają gdzie popadnie, ledwo chodzą i obijają się o ściany, ale są przy tym takie urocze i słodkie że każdy chce je mieć i na nie patrzeć godzinami. Tak właśnie Verion ponoć bawił się czasem w towarzystwie pijaków. Ciekawe jednak że zjawił się akurat tu akurat teraz. To nie jest fajne dla kleryka, kiedy demon go śledzi zjawia się znikąd. I jeszcze z pijanym dwarfem. Nie z pijanym przystojnym elfem, tylko z… tym. Eh. Dirith zdawał się panować nad sytuacją a Kiti musiała zająć się resztą. Pobiegła do obozu zbirów po to porwane dziecko. Dzieciak siedział nadal w tym samym miejscu, poobijany i zapłakany, a wizyta Kiti, Diritha, jak i dwarfa i Veriona chyba średnio przypadła mu do gustu.

Próbowała użyć swojego matczynego-kobiecego-opiekuńczego podejścia do dzieci, niestety czasem trochę zapominała, zapominała że jest wilczycą. Być może dla wysokich elfów wyglądała jak pies albo elfy są przyzwyczajone do wilków. Ale dla małego dziecka które ma oczy na wysokości jej pyska i zębów chyba nie wyglądała zbyt przyjaźnie.

https://i.ytimg.com/vi/Fpbj_a-cLAg/hqdefault.jpg

Niestety przypomniała sobie o tym kiedy już podeszła do chłopca i zaczęła do niego czule i ‘uspokajająco’ przemawiać. Kolejne kilka minut poświeciła na usprawiedliwianie się, miłe przemawianie czułym głosikiem i turlanie i tarzanie się po ziemi żeby zaprezentować swoją przyjazność kiedy udało się jej przekonać dziecko w miarę że go nie chce zjeść i omówili plan ewakuacji, zabrała się za zdejmowanie więzów. Uwolnionego chłopca przytuliła na swój wilczy sposób i okryła ogonem. Zastanawiało ją czego Verion chce d tego dziecka bo pewnie chyba po to przyszedł. Po co inaczej miałby przyjść. Powoli i stopniowo próbowała wyciągnąć od dziecka jak ma imię, kim jest i co się stało, ale on nie miał ochoty w ogóle na rozmowę z wilkiem w tej chwili.

Verion obserwował ją, mając zamknięte „oczy” swojej cielesnej powłoki i stojąc bokiem do niej. Wiedział jak męczyła się rozmyślaniami na temat jego knowań, a po chwili męczyła się, czy spytać go czyje jest to dziecko albo czy w ogóle się do niego odzywać. Bawiło go to dłuższą chwilę, aż w końcu zebrało mu się na rozmowę w myślach z zagubionym klerykiem.

- Jakie słodkie;3

- Nie interesuj się, demonie – mruknęła.

- Jakieś takie niepodobne;3

- Do ciebie też nie więc się nie interesuj.

- Świat jest o wiele, o wieeeeele bardziej zły i okrutny niż się wam zdaje ;3

- A to co niby ma znaczyć!?

- Wy Dzieci Bieli. Wy śmiertelnicy. Macie te swoje ciała. Te swoje narządy, komórki, hormony. Wasze ciała same regulują wasz oddech, wasz przepływ krwi, trawienie, sen, budzenie was. Wasze ciała same regulują i uczą się postrzegania świata tak, abyście nie zwariowali. Wielu rzeczy nie zauważają, o wielu rzeczach nie pozwalają wam pamiętać, wielu rzeczy nie pozwalają wam zrozumieć. Dzieci. Hm;3 Ten czas, kiedy rodzice wysłali cię na wymarzona wycieczkę. Nie zrobili tego dla ciebie. Zrobili to po to, żeby nie było cię w domu, żeby mogli od ciebie odpocząć. Kiedy mówią że ślicznie rysujesz to tylko dlatego że tak trzeba, tak się przyjęło. Głównie robią to co robią, dlatego że tak się przyjęło, albo po to żeby dziecko się zmęczyło i w końcu poszło spać, dało im święty spokój. Dbają głównie dlatego że boją się być negatywnie oceniani przez otoczenie, boją się być „złą matką”, „złym ojcem”, nie dlatego, że chcą, aby dziecko było szczęśliwe. Oh. Ludzki lęk jest o wiele silniejszy, niż wola uczynienia kogokolwiek szczęśliwym. Ludzie robią 90% tego co robią z lęku, nie z woli uczynienia kogoś szczęśliwym!;3 Nie wiem czy to zauważasz, ten tok myśli; dziecko nie powinno biegać-nie? dlaczego?, może upaść, skaleczyć się i będzie problem, będzie ryczało, wrzeszczało, będzie trzeba zabrać je do lekarza. Mało kto myśli „upadanie, będzie je bolało, będzie smutne” i na tym koniec. Będzie ryczeć bo bolało, będzie ryczeć bo smutne. Zauważasz to? Rodzice zawsze widzą konsekwencje wobec siebie w tym co dzieje się z dzieckiem. Chcą żeby było wesołe i zadowolone głównie dlatego, że wtedy przyjemnie się na nie patrzy, przyjemniej przy nim być, nie wrzeszczy. Chcą tej przyjemności z posiadania dziecka. Nie chcą żeby było szczęśliwe. To może w drugiej kolejności. Gdyby mieli wybór; ich dziecko będzie zawsze nieznośnie głośno krzyczeć z radości kiedy będzie szczęśliwe, hm…. wzdrygnięcie na samą myśl, hm?;3 Ile by to znieśli, minutę, dwie, godzinę, dzień?
- Po co mi to mówisz?
- Nie macie pojęcia jaki jest ten świat. Od dziecka. Nie macie pojęcia.
- Mimo to radzimy sobie świetnie.
- Nie macie pojęcia co oznacza „świetnie”;3
- Nie zawracaj mi teraz głowy, czego chcesz!?
- Oh my, przepraszam, że zawracam ci głowę, kleryku Bieli!;3 Cały dzień zajęty byłem trzymaniem w ryzach gniewu Timewalkera.
- Gdzie on teraz jest?
- Oh my, nie będę zawracał ci tym głowy!;3 Masz na pewno ważniejsze rzeczy do roboty, daruj, że przeszkadzam.
- Chciałam tylko wiedzieć po co tu przyszedłeś.
- Hm, być może zmęczyłem się rolą żywej tarczy dla ognia Timewalkera, zasłanianiem własną egzystencją śmiertelników na jego drodze. Pomyślałem, iż skoro to wy jesteście odpowiedzialni za zbudzenie Timewalkera, może się zamienimy na trochę, hm, kleryku Bieli?;3 Tam jest dość sporo rannych do leczenia...
- To miłe, że pomagasz, ale wątpię aby zależało ci na życiu tych ludzi.
- A tobie zależy, kleryku Bieli?;3
- Oczywiście że tak!!!
- A jednak to ja przez ostatnie godziny pociłem się w morzu płomieni Timewalkera, hm?;3
- To naprawdę miłe, że to zrobiłeś...
- I know, right?^__^ Almanakh na pewno doceni moje poświecenie ;3
- Pewnie wiesz, my śmiertelnicy nie może tak po prostu być tarczą dla Timewalkera... Nie przeżylibyśmy czegoś takiego... Robimy co możemy żeby pozbyć się Timewalkera.
- Oh my, tak?;3 Cóż, tak, przynajmniej nie rzuciłaś się straceńczo w płomienie w symbolicznym akcie odkupienia win i próbie powstrzymania czarnego smoka... Mimo wszystko, to niewiele pomogło.
- Czy to ty stworzyłeś Hell Light?
- Oh, skąd ta gwałtowna zmiana przebiegu rozmowy?;3
- Jestem tak tylko ciekawa.
- Składasz mu ofiary? Zabawne uczucie, prawda?;3
- Ty go chyba lubisz. Chcesz go odzyskać?
- Hell Light? Oh! ^__^ Jestem Kiharą Riona, kleryku. Zabiłem Wojownika Bieli, a Takich Jak Ty mógłbym przypadkowo zabić mrugnięciem, dlatego mam zamknięte oczy! ^__^ Myślisz, że to dla mnie problem, odzyskanie Hell Light?;3
- Doceniam twoją pomoc ale sam rozumiesz, drażni mnie kompania demona.
- Oh my, thanks! Czyli „pomagam wam”!;3
- Znaczy powstrzymujesz Timewalkra. Zresztą nie wiem. Nie wiem co robiłeś, przecież możesz zmyślać. Jesteś demonem.
- Nie macie pojęcia!;3
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline