Sanguis poczekał, aż Noksianin. Kiedy to się stało, napił się nico piwa i zagadał go:
- Myślisz, że ta pusta pała... - Wskazał na upiora - Znowu wpadnie na jakiś genialny pomysł? W sumie można nawet jebać to, że rzucił się na nas jak ostatni idiota, ale prawie urwał łeb naszemu szefowi - Ostatnie słowo wypowiedział z pewną dozą niechęci. - jak zaczął wymachiwać tym łańcuchem. A przecież pieniądz na drzewach nie rośnie. - Ponownie upił nieco piwa. - Abstrahując od tego, że odsłonił swoje atuty. Nie powinno się tego robić jak nie ma się powodu. A reszta przynajmniej go miała, no nie? |