Smok skrzywił się widząc świetliste skrzydła. Cała trójka opadła zaraz na dół. Było tou ciemno i ciasno. Dalej prowadził wąski tutel, wyraźnie wykopany pazurami, przez który musieliby się przeciskać Wolfson wyczuwał woń węży
Tymczasem cała trójka udała się do siedziby MacMoora. Znajdowała sie ona na północnych wzgórzach. Tutejsi ludzie byli niscy i krępi, podejrzliwie patrzący na przybyszów. Rezydencja była niskim dworkiem, jednopiętrowym budynkiem z kamienia otoczonym żelaznym ozdobnym murem. Sługa, niski krępy człowiek o ciemnej cerze i długich włosach. Zaprowadził ich do Gregora MacMoor. Był niski, i miał bardzo ciemną jak na Szkota cerę. Rozmawiał z wysoką kobietą o wężowych oczach i plamiastej cerze, ubranej w prostą pasterską suknię. Rzuciła przybyłym zaciekawione spojrzeniem i wyszła.
- Jesteście tu w sprawie mego zmarłego niedoszłego zięcia - zapytał ponuto
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Ostatnio edytowane przez Slan : 07-07-2016 o 16:06.
|