Willowi nie podobało się takie chujowe czekanie, z którym nic nie mógł zrobić. Nie przeszkadzało mu, że jest głodny. Do tego zdążył się już przyzwyczaić i to nie było jakimkolwiek problemem. Gorsze było oglądanie frustracji nowych kompan. Nie odzywał się wiele, ponieważ i wiele nie wiedział. Nagle przypomniał sobie, że któraś z dziewczyn od Ani 22latki mówiła coś, że mieszka w okolicy jakiegoś typka. Zapomniał przekazać tę nowinę i aż się trzepnął teraz z całej siły w czoło.
Co do naelektryzowanej wódki - brał niedużo alkoholu do gęby. Nie był przyzwyczajony i nie chciał czegoś odjebać później. Z resztą wódka miała, jak dla niego, paskudny smak i nie wchodziła za dobrze. Ale skoro weszły się między wrony...
Zastanowiło go, czy ta znikoma ilość, choć pobudzi w nim to, co czuł od czasu przejścia do tego świata. Może wystarczy?
- No i zajebiście! - przyklasnął planowi Bimbromanty. - Teraz czas działań! Prowadźcie panowie, już zrobi się rozpierdol! |