Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2016, 12:15   #234
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Klaus starał się jak potrafił by dopomóc w zorganizowaniu możliwie dobrego obozu. Zbyt mało było jednak drewna na sporządzenie solidniejszych szałasów, z trudem wynajdował resztki krzaków i małych drzewek wyrosłych na kamienistym gruncie, w zasadzie w jego szczelinach – na tyle na ile pozwalał teren. Nie było wyjścia musieli stłoczyć się w jedną grupkę po zewnętrznej ustawić najsilniejszych, najbardziej wypoczętych – w zasadzie nowo przybyłych z staruszkiem, choć wcale nie był pewny czy wyrażą na to zgodę. Mieli za to dostać dodatkowy koc który Klaus targał od śmierci Franza. Wiedział że kiedyś się przyda, był zresztą przydatny cały czas, ale obecnie wyjątkowo. Ostatkiem sił zaangażował kilku ludzi w przytaszczenie głazów i kamieni – przynajmniej takich które dało się udźwignąć by osłonić nimi przelot wąwozu który wzmagał lodowaty wiatr. Niespecjalnie wierząc w szanse na złapanie czegokolwiek , rozstawił być może po raz ostatni swe sidła i wnyki. A nóż coś się złapie?

Potrzebowali sił nie tylko przed walką, ale i na powrót, zwłaszcza porwani chłopi – w tym rodzice Klausa, którzy musieli już być na wycieńczeniu. Czy w ogóle ich karmiono i czym – tego wolał nawet nie wiedzieć. Zmęczony, zmarźnięty położył się w końcu spać zastanawiając się czy w ogóle się obudzi... Głowę Ragusha ustawił na skale, w pobliżu, wiedział że cokolwiek nie nastąpi jutro, przynajmniej tyle udało im się dokonać.
 
Eliasz jest offline