Ange starała się jak mogła, miała kilka opcji i pomysłów, jednak nie wiedziała, który z nich będzie bardziej skuteczny, który zadziała. Nie chciała zabijać brata, nie wierzyła, że po usunięciu z jego umysłu złego ducha, ten to przeżyje. Prawdopodobnie utknął by na wieki w planie snu. Ona zaś chciała, aby wrócili razem do domu.
Zrzucona z jego grzbietu uderzyła w glebę, tracąc na chwilę dech. Wyginając ciało w łuk próbowała go odzyskać, co też udało się zrobić po paru sekundach. Nabrała brakującego tlenu w płuca i podniosła się do pozycji siedzącej. Ten plan, który teraz obrała, był trudny, a wyjścia były dwa. Zerwała się więc na równe nogi i pobiegła w stronę, w którą poszedł Frank, z nadzieją, że być może uda im się załatwić to razem. Musiała dopilnować, aby się udało, a potem? Potem musieliby sprawdzić, czy w ogóle zadziałało.
__________________ Discord podany w profilu |