Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2016, 12:30   #105
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Yetar wziął klepsydrę od Heshery. Uznał, że Elvinowi bardziej przyda się lampa oliwna, a jako że on najlepiej widział w ciemnościach, to mógł jednocześnie kontrolować pozostały im na eksplorację czas. Przypiął mały przedmiot do pasa i spojrzał wgłąb ciemnego zejścia.

- Pójdę pierwszy, z oczywistych powodów - powiedział spokojnie, mrugając dwukrotnie swoimi błyszczącymi na złoto oczami. - Stąpajcie ostrożnie - dodał jeszcze, kiedy postawił stopę na pierwszym stopniu. Zdawało się, że słowa te skierowane były do jednej konkretnej osoby.

Nie wiedzieć czemu, ale schodzenie po krętych schodach dawało mu dziwne uczucie przyjemności. Chyba po prostu lubił ich konstrukcję i uczucie niepewności, co się zobaczy za kolejnym zakrętem.
Serce biło mu szybciej, kiedy schodzili niżej i niżej. Nie ze strachu, a z ciekawości, którą w końcu miał okazję zaspokoić.
Szedł powoli, choć widział całkiem dobrze. Nie chciał jednak pozostawiać swoich towarzyszy zbyt daleko w tyle.

Gdy dotarli do rozwidlenia, Yetar przystanął na moment, czekając, by reszta do niego dołączyła.
- Z jednej strony cele więźniów, z drugiej kwatery strażników - powiedział szeptem, jakby obawiając się, że kogoś może obudzić.
Po tych słowach udał się do ciemnego pomieszczenia ze zniszczonymi stojakami i stołem.
Jego uwagę od razu przykuła krata, która blokowała dalszą drogę. Podszedł do niej pośpiesznie i przyjrzał się komnacie, która znajdowała się po drugiej stronie.

- Hej! Coś znalazłem! - krzyknął do pozostałych. - Tak jakby - dodał już do siebie, wpatrując się w dźwignię.
Mógł zarzucić na drążek linę z pętlą (a właściwie sznurek, bo liny nie miał) i potem pociągnąć, by spróbować w ten sposób przesunąć dźwignię.
Gdy tylko reszta dołączyła do niego, podzielił się z nimi tym pomysłem. Przyznał, że nie był to najlepszy plan, ale jedyny, na jaki wpadł w tej krótkiej chwili.
 
Pan Elf jest offline