Nie wiem, co Wy macie z tym 3k20 jako czymś niesamowitym. Zanim ktokolwiek pomyślał o Neuroshimie, jeden z największych systemów zza naszej zachodniej granicy (Das Schwarze Auge) korzystał z trzech dwudziestek.
A coby w temacie - wiem co mnie jeszcze męczyło w Neuro. To, że jak walka zawierała w sobie walczących wręcz i strzelających, już pisałem. Ale równie męczące było, gdy część postaci pruła z automatów, a część z broni powtarzalnej. Trzeba było pilnować, który segment serii u danej postaci się wyczynia, jak zaporowy wpływa na morale i rzuty, a do tego ile jeszcze zostało tych nieszczęsnych punktów umiejętności na rundę walki... Masakra. Zazwyczaj kończyło się to tym, że na każdy segment każdy miał 1/3 albo 1/2 punktów umiejętności do wykorzystania, a każda seria z broni była krótka albo "jakaś taka na oko". Muszę kiedyś zagrać w Neuro na forum, bo będzie czas na wszystkie zasady. |