Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-07-2016, 21:56   #54
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Cytat:
STAN AKUMULATORA: 100%

SPRAWDZANIE SYSTEMÓW
.
.
.
WSZYSTKIE SYSTEMY SPRAWNE

SPRAWDZANIE OPROGRAMOWANIA
.
.
.
SPRAWNE

TRYB PRACY: CZUWAJĄCY
Arhon nie potrzebował dużo czasu na doładowanie akumulatorów. Był aktywny ledwo kilka godzin. Jednakże podczas ładowania jego procesor mógł bardziej się skupić na analizie doświadczeń, nie musiał dzielić tego procesu z bodźcami zewnętrznymi ani kontrolą osprzetu. Dlatego poświęcił na to pełne 8h. Gdy minęło dokładnie tyle czasu włączył systemy ruchu, sensorów oraz mowy.
Stał chwilę w ciszy, wydawać by się mogło że wciąż jest w trybie ładowania. Odwrócił głowę w stronę zajętego czymś mechanika.
- Witam inżynierze Uchu - odezwał się nagle strasząc tym samym biednego Chis’a.
- Przestań mnie denerwować - Syknął konstruktor TRX-215, głośno wypuszczając powietrze, które opuściło jego płuca z niewielkim świstem. O tak, miał je uszkodzone…
- Nie to było moim zamiarem. Myślałem że przywitanie się jest normalne wśród jednostek organicznych.
- Owszem, tak, ale takie zaskakiwanie nie jest często mile widziane… ehh… witaj “Arhon” - Odpowiedział Uchu, siadając na pobliskim krześle.
- Inżynierze Uchu, jak powinienem sygnalizować swoją aktywność?
- A bo ja wiem? - Chiss podrapał się po uchu - W każdym bądź razie, chcesz o czymś porozmawiać?
Po chwili ciszy droid odezwał się.
- Nie. Chciałbym się rozejrzeć po statku, po Feniksie. Jeśli jest to możliwe.
- Droga wolna. Idź, rozglądaj się, obserwuj, poznaj załogę - Uchu machnął ręką w kierunku drzwi - Tylko im się nie pchaj, żywe organizmy potrzebują również tak zwanej prywatności… nauczysz się.
Arhon wyprostował głowę i bez słowa ruszył zwiedzać Feniksa.

Udał się najpierw na mostek. Co prawda znał statek naprawdę dobrze, miał całe jego plany w bloku pamięci, ale to były suche plany, jak wygląda tego nie wiedział. Rozejrzał się po pomieszczeniu, konsola sterownicza wyglądała jak w standardowych modelach tej jednostki, z tą różnicą że można było zobaczyć tu i uwdzie jakieś nie praktyczne przedmioty. Podszedł do każdego z nich i podniósł dokładniej badając. Jako że nikogo nie zastał skierował się na dalsze zwiedzanie statku. Miał zamiar odwiedzić każde pojedyncze pomieszczenie.

Pomieszczenie sąsiadujące z kajutą Becky było puste, toteż po otwarciu grodzi i szybkim zeskanowaniu zamknął je nie poświęcając na to dużo czasu. Następnie przyszła kolej na kajutę Pani Pilot.
Nie pukając ani nie włączając interkomu, jakby nigdy nic otworzył drzwi, które się momentalnie odsunęły ujawniając pokój pilotki. Pomieszczenie było dość spore, przynajmniej jak na mieszkalne przystało, a posiadało jeszcze drugie drzwi po prawej stronie. W pokoju panował pewien nieład - wiele rzeczy leżało na wierzchu bez przewidzianego zastosowania: różne części garderoby, jakieś części elektroniczne od komputerów, kable i wtyczki, a do tego puste butelki po alkoholu. Ogólnie zaś pokój urządzony dość typowo: biurko na którym stał terminal do komputera statku z dużym monitorem, szafa z lustrzanymi drzwiami w której przez otwarte drzwi widać było kolejny bałagan kolekcji ubrań i butów, plakat dobrze ubranego i krótko obciętego blondyna, oraz dość duże niepościelone łóżko, na którym siedziała zaskoczona pilotka, ubrana w dwa ręczniki - jeden owinięty wokół tułowia, a drugi wokół głowy.
- Ej, a pukanie to co? Czarna dziura wessała? - powiedziała Becka, spokojnie i z lekkim uśmiechem, gdy po chwili odzyskała mowę.
- Pilot Becky, witaj. - odezwał się tak samo jak wszedł, czyli jakby nic się nie stało - Na pokładzie nie pojawiła się czarna dziura, co jest nie możliwe bez odpowiedniej wielkości umierającej gwiazdy. Czy pukanie to też część tak zwanej prywatności? - skupił swoje sensory głównie na kobiecie i chociaż Ona tego nie mogła stwierdzić przez zwróconą w jej stronę twarz, skanował też resztę pomieszczenia.

- Tak, chodzi o zachowanie prywatności. Trzeba poinformować o swoim przybyciu, przed wejściem do prywatnego pomieszczenia. A z tą czarną dziurą, to tylko takie wyrażenie - wyjaśniła Becka, zdając sobie sprawę, że całą załogą będą wspólnie wychowywać ich nowego robota. - A ty wpadłeś w odwiedziny towarzyskie, czy potrzebujesz czegoś konkretnego? - spytała.
- Poznaje statek, wykaz oraz rozmieszczenie sprzętu w danych pomieszczeniach. Chciałbym też lepiej poznać załogę. Nie wiele mam o was danych. - stał cały czas w bezruchu nie ruszając żadną swoją częścią nawet o milimetr.
- No tak - mruknęła Becka kiwając nieznacznie głową. - To dobrze, ja też chętnie cię poznam. Ale to nie najdogodniejszy moment - powiedziała, poprawiając nieco ręcznik wokół tułowia. - Spotkajmy się kiedyś na stołówce, to pogadamy. Inni może będą... Uchu też może ci sporo opowiedzieć. A właśnie, jak on się czuje?
- Jego ciało zostało poważnie uszkodzone, potrzebuje wymieć prawy wizjer… prawe oko - droid poprawił się żeby Becky łatwiej było go zrozumieć - Prawe biodro oraz płuca. Jego funkcje motoryczne dolnych partii wyraźnie zmalały, wydajność wymiany gazów również. Jednakże jego życiu nic już nie zagraża. - odpowiedział na ile umiał, z rozpoznawaniem i interpretowaniem uczuć jego oprogramowanie jeszcze sobie nie radziło najlepiej.
- O cholera - wyrwało się Becky. - To porządnie oberwał. Jest w ambulatorium jak sądzę? - spytała, nieco trzeźwiejąc na nowe wieści.
- Inżynier Uchu obecnie znajduje się w maszynowni.
- W maszynowni? - zdziwiła się kobieta. - Powinnam go odwiedzić - powiedziała wstając z łóżka, ale zaraz potem zamknęła na chwilę oczy i potrząsnęła przecząco głową. - Ale najpierw muszę się ubrać - stwierdziła i spojrzała na Arhona, który wciąż stał na środku pokoju nie wzruszony.
- Nooo ten - zaczęła Becka, odrobinę rumieniąc się na twarzy. - Żeby się ubrać muszę najpierw zrzucić te ręczniki - wyjaśniła i spojrzała na Arhona wyczekująco.
- Pilot Becky, czyżbyś czuła skrepowanie moją obecnością? Większość jednostek organicznych nie odczuwa tego typu emocji przy syntetykach. Traktują nas jak wyposażenie, np. medyczne, co w moim wypadku mijało by się z prawdą jako że nie mam tego typu danych.
- Nie masz? To zadbamy o to abyś wiedział co trzeba. Może dojść do sytuacji, gdy będziesz jedynym zdolnym do działania członkiem załogi - odpowiedziała na wstępie Becka. - A skrępowanie... jest normalne, bo ludzie nie pokazują się innym nago. Robot czy istota organiczna, to nadal... Zresztą nieważne, innym razem to wyjaśnię - Becka obecnie nie bardzo wiedziała jak wytłumaczyć podstawy zachowania ludzkiego. Podeszła bliżej Arhona i kładąc dłoń na jego ramieniu, delikatnie zasugerowała mu drogę do wyjścia. - Któregoś dnia, na stołówce. Może być jutro. I mów mi “Becky”, bez tego tytułu od pilotowania - powiedziała.
- Z chęcią będę kontynuował rozmowę z Tobą Becky. Jest wielce pouczająca i są aktualnie dwa zagadnienia których chciałbym kontynuować analizę
Wyszedł bez żadnych protestów. Nie do końca rozumiał podejścia Pilot…. Becky do siebie, w końcu Ona była jednostką organiczną, a on jednostką syntetyczną, przedmiotem, rzeczą, jak ślizgacz którego w każdej chwili można się pozbyć i zbudować nowy. Trzeba będzie kontynuować analizę tego zagadnienia.

Po odwiedzinach u Becky skierował się do kajuty Pani Kapitan. Ominął zbrojownię jako że już wcześniej zdążył ją odwiedzić. Drzwi do kajuty Leeny, były jednak zamknięte, spróbował więc skorzystać z interkomu przy drzwiach.
- Kapitan Leena. Jesteś tam?

Chwilę to zajęło, w końcu jednak usłyszał panią kapitan.
- O co.. chodzi? - W jej głosie można było wyraźnie wyczuć przyspieszony oddech.
- Wszystko w porządku? Słyszę u kapitan Leen’y przyśpieszoną wymianę gazów.
- Przyspieszoną co?? A zresztą… dobra, o co chodzi? - Kobieta wydawała się poirytowana.
- Zwiedzam statek. Chciałbym w pełni go poznać. Oraz załogę.
- To sobie poznawaj, ale teraz nie tu, przeszkadzasz - Kapitan wyłączyła interkom.

Nie pozostało mu nic innego jak odpuścić sobie na razie to pomieszczenie. Ruszył dalej w głąb Feniksa. Znajomość planów i rozmieszczenia pomieszczeń to jedno, ale dobrze by było na wszelki wypadek poznać też jak te pomieszczenia są wyposażone, nigdy nie wiadomo co się wydarzy...
 

Ostatnio edytowane przez Raist2 : 07-08-2016 o 23:42.
Raist2 jest offline