Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2016, 11:50   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, jasnowłosy mężczyzna odziany w ciemny strój w milczeniu wysłuchał tego, co miał do powiedzenia przywódca Czerwonych Lisów.
Wysłuchał i nie skomentował, chociaż wnioski, jakie wypływały z planu Lysandera średnio mu się spodobały.
Wdarcie się do miasta, którego nie znał, z osobami, których nie znał, w celu zdobycia formuł spisanych w języku, którego nie znał. To wszystko zdało się Esmondowi nieco... dziwne.
Miał tylko nadzieję, że ich mała grupka nie posłuży 'wyższym celom' i nie zostaną spisani na straty, by odwrócić uwagę wrogów od właściwego celu, który osiągnie ktoś całkiem inni. A oni zostaną wspomnieni na wieczornym apelu, jako 'polegli na polu chwały'.
Tfu, zgiń-przepadnij...

Odpędzając czarne myśli i robiąc dobrą minę do złej gry odpowiedział na słowa krasnoluda.
- Esmond - przedstawił się. - Mag, początkujący - dodał. Miał nadzieję, że jego obecni towarzysze nie będą mieć zbyt wielu złudzeń i wymagań w stosunku do jego osoby.
- Dobre śniadanie to dobry pomysł - powiedział. Poprawił pas, przy którym wisiał sztylet - jedyna jego broń.
 
Kerm jest offline