Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-07-2016, 22:26   #645
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Czyli teraz już nie chcesz mi przyłożyć tylko samą zapłatę, ta? - stwierdził Dirith, odwracając się w stronę krasnoluda.
- Poczekaj, poczekaj, słuchaj… - mruknął w „skupieniu” podchmielony dwarf. - Może się jakoś pogadamy? Nie wiem za bardzo kim jest ten koleś, ale coś mi mówi że w kościele to on chyba jednak nie bywa za często… W ogóle dziwny jest – szepnął. - Nie chcę żeby rozpowiadał na prawo i lewo, na kazaniach jeszcze będzie coś czy coś HYK jakoś HYK, wiesz, jest taka głupia sprawa, wiesz jak jest, nie? HYK… Trochę mnie poniósł melanż i się założyłem z nim że skopię drowa jeśli ten mi nie zapłaci na pracę i nie zrozum mnie źle, HYK, nie żebym nie wierzył że tak trzeba albo coś, bo to mnie wkurza, owszem, i w ogóle, wiadomo, ale jak tak na spokojnie to przemyśleć to jednak by można to jakoś inaczej trochę rozwiązać, może, co? Bo coś na siłach się nie czuję za bardzo HYK i w ogóle głupia sytuacja trochę tutaj, nie spodziewałem się trochę takiego czegoś, rozumiesz, nie? Aye. Trochę nie tego się spodziewałem. W sumie to nic do ciebie nie mam tylko wiesz, rozumiesz, jak się zamawia towar to się płaci, nie, to przecież was tam uczą te baby w pomroku, nie, heh? – wydawało mu się że to świetny kawał. – One pewnie stale tylko po sklepach i zakupach latają, baby, eh, taaak, więc może dlatego nie wiesz, że się zamawia to się płaci, w porządku, HYK się zdarza, aye! Nieważne, nieważne, więc, jak chłop z chłopem, może się dogadamy? Głupia sprawa, rozumiesz, wypiłem trochę i tak trochę głupio wyszło, założyłem się że skopię ci tyłek i chyba na przodków też, aye, nie pamiętam ale podobno tak, i wiesz, głupio tak trochę, ale może moglibyśmy się dogadać? Może się umówimy że tak na teraz tylko, ten tak tylko ten jeden raz, dasz mi fory trochę i tak wiesz, rozumiesz, udamy że skopałem ci tyłek, a ja oczywiście w zamian uwzględnię zniżkę i zrezygnuję z opłaty za pracę trochę, e? Brzmi dobrze, eee? No co mówisz. Tak tylko raz. Naprawdę głupia sprawa. Byłbym bardzo wdzięczny, a ty byś sakiewkę miał cięższą, eeee? Tak tylko raz na niby, i tak nikt się nie dowie, wyjedziesz z miasta i HYK i nikt się nie dowie, byłbym bardzo wdzięczny, to co powiesz, hm? Mamy umowę?
- ...
- Oh, nie chciałbym się wtrącać w te tajne ustalenia – uśmiechnął się słodko Verion, pochylając się nad dwarfem - ...ale mówisz do drzewa. Drow jest tam – wskazał w przeciwnym kierunku, na Diritha.
- ...e? Co też ojciec powie?! – dwarf zmrużył oczy i przyjrzał się uważniej swojemu rozmówcy. – Eee taaaak, aye, coś chyba faktycznie, jak na drowa zbyt zielony trochę...

Dirith;
Dwarf obserwował cię czujnie, aż nagle zaczkał, zatoczył się, po czym obrócił się do ciebie tyłkiem i przez moment zdawał się... rozmawiać z drzewem. Przez moment bezradnie czekałeś więc na rozwój sytuacji, oby lepszy. Verion naprawił jednak sytuację i zmieszany dwarf odwrócił się z gracją ku tobie.
- No dobra, masz. – powiedziałeś, rzucając mu pod nogi wszelkie monety jakie znalazł oraz kusze i inne przedmioty bandytów mogące mieć jakąż wartość.
Oczy dwarfa zabłysły wesoło.
- O! OOO! Widzisz ojciec?! – zakrzyknął wesoło i z ulgą. – No i cacy! No to sprawy nie ma HYK to prawdziwy interes robić przyjemność HYyyK z drowami w dzisiejszych czasach aye!
Dirith zaczął przemianę w tygrysołaka. Dwarf też zaczął przemianę, ale nieco niej spektakularną. Wybałuszył oczy, odwrócił się znów i zwymiotował.
- Dobry boże, ojcze, tu jakiś egzorcyzm chyba czy coś, HYK, nie? – szepnął do Veriona. – Tak sobie myślę tylko o cichu, że takie coś to zgodne z nauką kościoła nie jest... – szepnął i otrzepał się, obronnie przytulając do siebie swój młot. – Tak ojcu powiem w tajemnicy – szepnął do Veriona. – Brat był kiedyś na polowaniu co taki ten teges... i nie poszło to zbyt dobrze...
https://www.youtube.com/watch?v=-eOPXHEkH3Y
- Echhhh... to zostaw tą pochwę na ziemi, jak zjem to ją wezmę.
- A-aye! – dwarf wycofał się kilka chwiejnych kroków za plecy Veriona. – To-to smacznego! HYK, a tak między nami, to kościół na takie coś pozwala? – szepnął znów do Veriona. – Jak boga kocham, to kulturowe wzbogacenie to trochę straszne jest, ojcze, tak jest drow i TRACH jest tygrys, dobry boże co się dzieje, to jakby na piętro iść z elfką, ona sukienkę zdejmuje a tu TRACH, się okazuje, że to elf! Nigdy nie wiesz, ojcze, słowo daję, nigdy nie wiesz, co się porobiło, bój się boga...
- A w sprawie naszego zakładu...;3
- Aye, no teges, tak, ale, eeee przecież nie będę tłukł klienta, co nie, hehehe! Aye, jesteśmy kwita, business to business, aye, widzi ojciec? Wszystko jest teraz HYK cacy, tak! - dwarf zataczając się komicznie pozbierał swoją zapłatę z ziemi. – No cacy! O, proszę, datek na świątynię, co łaska, hehe, taaak, wszystko załatwione, no proszę! – poklepał Veriona po plecach i wcisnął mu za kołnierz kilka monet, które zresztą wyleciały po chwili nogawką spodni zdumionego Veriona. - Teraz bym... eeeee... chciałbym iść do domu już teraz. Ojciec może kojarzy HYK w którą to stronę ja mieszkałem? O dobry Moradinie, o nie – odwrócił się znów i wymiotował, widząc jak Dirith je. – Ojcze, a co na to kościół?!
- Oh my, ćóż, jak to szło...? ^__^’ Eeee „głodnych nakarmić” czy jakoś tak...? ^__^’
- No ale ojcze, co ojciec?!
- Nie było sprecyzowane czym nakarmić...
- Jak chcesz mogę dorzucić jeszcze tego bachora – Dirith skinął łbem na związanego dzieciaka.
Dwarf zbladł.
- A tak tak, chętnie go wezmę, aye, lubię dzieci, tak... A... Ojcze, co to tam jest?! To białe?!
- To wilk.
- Wilk!!! Wilk zjada dziecko!!! – wydarł się ni stąd ni zowąd i zaszarżował w kierunku dziecka i Kiti.
„Niestety” po paru krokach padł jak długi. Verion westchnął tylko z rozbawieniem.
- A tak swoją drogą, "ojcze", w którą stronę do tego portalu bo coś się zgubiłem w tym lesie? I czy trzeba robić coś specjalnego żeby dostać się do piątego wymiaru?
Verion zamyślił się na chwilę. Wesoło skinął ręką, wskazując kierunek.
- Nie trzeba nic specjalnego aby się tam dostać. Chociaż ostatnio zdarzało się, że grupki zbirów krążyły przy wejściu pobierając „opłaty”;3 Momentami bywa tam zabawnie...
https://www.youtube.com/watch?v=P-oJi75STL4
- Z tego co wiem, istnieją zwoje teleportacje umożliwiające szybkie przeniesienie się w okolice Bramy. Gdzieś pół dnia drogi stąd, nawet po drodze, znajdują się ruiny wieży magów, mieli je odbudować, zapewne zalęgły się tam jakieś nowe magiczne talenty. Być może mogliby pomóc. Inaczej czeka was bardziej tradycyjna podróż. W okolicy żyją gryfy, wywerny i inne środki transportu powietrznego, o ile nie zraża was brak tresury i możliwe gwałtowne lądowanie;3

Kiti;

- Well, you know, ze smokami jest dość zabawnie...;3
https://www.youtube.com/watch?v=LFw4qUvE6yE
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline