Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2016, 16:50   #98
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Moritz Wagner zwykł się bawić na wiejskich biesiadach przednio. Pić najlepsze trunki, jeść to co dla jego podniebienia najlepsze, tańczyć i rozmawiać z najładniejszymi kobietami w okolicy. Nie było również tajemnicą, że Wagner lubił nieco młodsze od siebie niewiasty. Sam nie wyglądał staro, a jego obycie i ogłada gwarantowały mu niezapomniany wieczór, noc i poranek.

Rozmowy i taniec z młodą młynarzówną nie należały do ciężkich czy wymagających jakiejś specjalnej gimnastyki. Czeladnik dobrze się bawił prawiąc prostymi tematami, śmiejąc się i bawiąc się z piękną dziewczyną. Ta była nim najwyraźniej zafascynowana albo chciała zwyczajnie zabawić się z kimś kto nie będzie jej kulą u nogi przez najbliższe tygodnie - jak każdy miejscowy.

Po ciekawym wieczorze i przehulanej nocy para przeszła do rzeczy. Wagner tego nie planował, ale opierać się wdziękom tak młodej i żwawej białogłowy nie sposób. Tym bardziej będąc nie całkiem trzeźwym i mając przed oczami talię osy i twarz bogini...


Czeladnik przybył pod dom Voltera w niemal tym samym czasie co jego towarzysze. Podobnie jak pozostali Wilkobójcy był zaskoczony wymiotującą służką i tą całą zbieraniną. Kobieta raczej nie przesadziła z alkoholem, a zatem sprawa musiała być poważna. Czyżby poczciwy Volter trzymał w piwnicy peklowane ludzkie ciała? Nie. Wagner sam zganił się za taką myśl i od razu przeprosił za nią Bogów. Jego przeszłość i doświadczenie nie pozwalały mu myśleć w takich przypadkach szablonowo.

Osiłki przy drzwiach nie chciały przepuścić nikogo, ale Ernst pojawił się w samą porę aby wyjaśnić im, że bohaterowie mają prawo zobaczyć co się stało i pomóc mu w tej sprawie - jaka by ona nie była. Po krótkim przejściu przez rezydencję lekarza Stirlandczycy zobaczyli coś niesamowitego. Medyk nie żył, a jego ciało było naznaczone jakimś dziwnym tatuażem. Chwilę zajęło aby grupa podróżników poznali mapkę okolicy i kilka dziwnych napisów.


Wagner przez dłuższą chwilę przyglądał się mapie podczas gdy zebrani Radni złorzeczyli na martwego lekarza. Uważali go za chorego psychicznie, obłąkanego, paktującego z siłami nieczystymi. Moritz nie mógł tego słuchać mając w pamięci tego dobrego, poczciwego mężczyznę, który opatrywał jego ranę z taką starannością i oddaniem.

Śledztwo zaczęło się kiedy ekipa z Biberhof weszła do pomieszczenia. Moritz zastanawiał się kiedy w tle słyszał o Fredzie, o dziwnym przesłaniu zapisanym na ciele Voltera. Były gawędziarz od razu miał swoje podejrzenia, ale po pewnym czasie okazało się, że to znaleziona przez Detlefa kartka była kluczem do rozwiązania zagadki śmierci lekarza. Na pierwszy rzut oka Wagner nie miał żadnych pomysłów jak ją rozszyfrować, ale... miał kilka innych pomysłów, które od razu wcielił w życie.

 
Lechu jest offline