Lisa Lisa zatrzymała się w połowie drogi i rzuciła Charlesowi zaciekawione spojrzenie, z powagą w głosie mówiąc: - "Wszystko" to wielkie słowo, panie Westford. Ponad to, nikt tutaj jeszcze nie uskutecznia mordów, choć to nie wykluczone w najbliższym czasie. - uśmiechnęła się delikatnie, po chwili spojrzała na Ericę. - No dobrze...- wróciła spokojnie na swoje krzesło i zasiadła na nim majestatycznie - Nie spieszy mi się do konfliktu z Księciem już w pierwszym tygodniu mojego pobytu tutaj. |