Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2016, 19:59   #34
Wila
 
Wila's Avatar
 
Reputacja: 1 Wila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputacjęWila ma wspaniałą reputację
"Przy drzewie" - Nela, Summer, Barb

- Łał. Znalazłaś łuk - odpaliła odkrywczo Nela podchodząc do kolorowowłosej dziewczyny i choć był to fakt, w jej głosie słychać było pozytywne zaskoczenie. Z pełnym zainteresowaniem zatrzymała wzrok na trzymanym przez bezimienną przedmiocie. - Potrafisz strzelać?
Bezimienna wzruszyła ramionami, nakładając przy okazji strzałę.
- To się dopiero okaże - stwierdziła, po czym przyjęła odpowiednią postawę, o dziwo prawidłową, a następnie naciągnęła cięciwę i wypuściła pierwszy pocisk. Ten pomknął ze świstem, wprost do celu, trafiając w pień, tuż nad drugą z rzędu gałęzią.
- Kiedyś to było łatwiejsze - mruknęła pod nosem, wyciągając łuk w stronę Neli.
- Ładnie - Nela pochwaliła celny strzał dziewczyny znów z lekkim zaskoczeniem. Nie spodziewała się, chociaż z drugiej strony w magicznym świecie w którym się znajdowała powinna spodziewać się przecież wszystkiego. Ujęła wyciągnięty w jej stronę łuk. - Jeśli będziesz ćwiczyć ręce same się przyzwyczają. Na początku oczywiście trochę pobolą. - Uśmiechnęła się. - Kiedyś? - Przy tym pytaniu przechyliła lekko głowę przyglądając się jej.
Kolorowowłosa skinęła jej głową, ściągając przy tym kołczan z pleców i jego też podając Neli.
- Ćwiczyłam w klubie strzeleckim. Kiedyś - dodała, tracąc zainteresowanie bronią i przenosząc je na sam las. - Zawsze lubiłam wilki, a ty?
Szarowłosa zawiesiła przez ramię kołczan podobnie jak wcześniej zrobiła to jej rozmówczyni. Wyciągnęła z niego jedną strzałę i przyjrzała się jej.
- Wilki? Hmm… - odparła dopiero po chwili. - Nie znam się na zwierzętach. Na wilkach też się nie znam. Nie znaczy to, że nie oglądałam czasami jakiś przyrodniczych filmów. - Posłała kolorowowłosej kolejny uśmiech. - Ich zaletą z pewnością jest trzymanie się razem. Dlaczego zawsze je lubiłaś?
- Za sposób w jaki osaczają ofiarę - odparła dziewczyna, uśmiechając się do Neli wesoło. - Jak ją oddzielają od reszty, wykańczają pościgiem, a następnie rozrywają na strzępy, gdy nie ma sił dalej uciekać.
Nela już szykowała się by wypróbować łuk, ale zastygła na moment z uniesionymi w górę brwiami.
- Wolałam jak zrywałaś kwiatki. Serio. Jakoś nie wyobrażam sobie siebie polującej na… cokolwiek. Nie boisz się tego?
- Bać się? - zapytała zdziwiona bezimienna. - Nie, nie boję się. Chcę już przejść przemianę - dodała, wzruszając lekko ramionami. - Nigdy nie czułam się lepiej niż teraz, nie czujesz tego? Te zapachy - wyszeptała zachwycona - obrazy, dźwięki - zakręciła się wokoło. - W tym świecie można być naprawdę wolnym. Nie wiem jak wy ale ja nie mam zamiaru wracać.
Zamiast odpowiedzieć Nela skupiła się na łuku. Wycelowała w miejsce, w które wcześniej trafiła bezimienna i posłała w jego kierunku strzałę. Ta zaś, poszybowała gładko, jednak pień ominęła w dość dużej odległości, a następnie znikła wśród wysokich krzaków. Pomyśleć można było, że strzał ów nie był udanym i faktycznie tak było. Pocisk jednak w coś trafił. W co? O tym obie dziewczyny wkrótce same się przekonały, gdy nad krzakami uniosła się duża, bzycząca wściekle chmura.
- Ładny strzał - pochwaliła Nelę, bezimienna. - Nie zauważyłam tego ula. Gdzie nauczyłaś się tak strzelać?
- Emm… - zaczęła nieco speszona Nela. - Mój znajomy jest pasjonatem, namówił mnie na hobbistyczne treningi. - Szarowłosa wpatrywała się przez chwilę w chmurę, by zaraz przenieść wzrok na bezimienną. Chwila ciszy i skupienia pozwoliła jej na krótką analizę tego co powinna odpowiedzieć na jej wcześniejsze słowa. Spokojnym tonem zaczęła wygłaszać mały monolog:
- Póki co zamiast czuć się wolna czuję się bardziej zniewolona niż kiedykolwiek. Przede wszystkim zniewolona myślą o tym, że nie zachwycanie się dziwami, które są w około mnie jest istotne, a przetrwanie w tym świecie. Dla osób przyzwyczajonych do technologi, nauki i ciepłego łóżka nie będzie to łatwe. Nie mówiąc już o bardziej nieznanych niż te których moglibyśmy spodziewać się będąc w naszym świecie w głuszy niebezpieczeństwach. Wyliczać dalej? - Dziewczyna rozłożyła ręce. - Elfy. Ktoś wspominał coś o tym, że na nas polują i chcą odebrać nam tą naszą wolność. - Zmarszczyła po tych słowach brwi. - Zostanie w tym świecie? A rodzina? Znajomi? Moja babcia będzie się martwić. Tu i teraz jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi. Połowa zachowuje się jak wariaci. Ja nawet nie wiem jak masz na imię. - Uśmiechnęła się lekko. - I podobają mi się twoje włosy.
Bezimienna roześmiała się głośno i chyba szczerze, w każdym razie Neli nie udało się wyłapać w jej śmiechu nut fałszywych.
- Jak ktoś ma rodzinę to może - stwierdziła, gdy opanowała wybuch wesołości. - Moją już pochowałam więc nic mnie tam nie trzyma. Jestem Summer - wyciągnęła do Neli dłoń. - Wystarczyło zapytać. I dzięki, twoje też niczego sobie. Przynajmniej jakoś się wybijają z szarej codzienności - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- Po prostu korzystaj z chwili. Jakoś dla mnie zawsze to działało. Poza tym mogłaś gorzej wylądować. Przynajmniej jeszcze nikt ci kajdan na ręce nie założył i do lochu nie zaciągnął - puściła do szarowłosej oczko po czym znowu zaczęła się śmiać. - Jak w jakimś pornosie kiepskiej jakości. Kajdany, elfy, lochy i niewinna dziewczyna.
Nela zaśmiała się rozbawiona. Ale nie tak zwyczajnie. Rozbawienie to sięgnęło również jej oczu. Pierwszy raz odkąd obudziła się dziś rano poczuła trochę luzu odstawiając na chwilę na bok troski i analizy.
- Nie wiem Summer… - ujęła wyciągniętą do niej dłoń, delikatnie tak by jej rozmówczyni mogła w każdej chwili cofnąć swoją - nie oglądam pornosów. Zwłaszcza takich z elfami. - Nela przymrużyła lekko oczy. - Świntuszek - mruknęła nadal z uśmiechem.
- Wszystkiego w życiu trzeba spróbować - otrzymała beztroską odpowiedź kolorowowłosej, a jej dłoń otrzymała mocny uścisk, po czym zwrócono jej wolność. - W sumie to ciekawe, jakie te elfy są w łóżku - znowu się roześmiała, po czym wciągnęła w płuca głęboki haust powietrza. - Mogłabym tu zostać na zawsze. Widziałaś ogródek ziołowy? Moja matka dałaby się za taki pociąć. Będę musiała skoczyć na to piętro i zobaczyć co tam jeszcze zostało - dorzuciła, krytycznym wzrokiem mierząc swoją spódnicę.
- Jasne. Miło się gadało - odparła Nela, która słowa kolorowowłosej najwyraźniej zinterpretowała jednoznacznie. - Ale nie martw się, szafa na piętrze wygląda mi na magiczną i nigdy nie kończącą się. Na pewno znajdziesz coś dla siebie. - Wysunęła w stronę Summer łuk. - Gdzie go znalazłaś? Może… był tam jeszcze jeden?
Barb dość gwałtownie wyszła, a w zasadzie prawie wypadła zza rogu chaty i zauważyła w niedalekim oddaleniu od ogródka wiedźmy, stojące przy niewielkim zagajniku Nelę oraz kolorowowłosą towarzyszkę. Pomachała w ich kierunku, a przy intensywnym ruchu jej ręki i przedramienia wszystkie zdobyczne fanty zatrzęsły się i/lub zafalowały na czarnowłosej dziewczynie. Na szczęście nic nie spadło, a Barb zdołała opanować trzęsącą się sakwę, którą zainstalowała już sobie w okolicach brzucha.
- Nic nie spadło! - oznajmiła radośnie oczywistość, podchodząc do dziewczyn i odkładając pod stojące obok drzewko - Zobacz co wynalazłam - pochwaliła się Neli, wyciągając w jej kierunku jeden ze skórzanych pasów z sakwą, z zainteresowaniem zauważając, że ta ręce zajęte ma łukiem - Jedno dla ciebie, drugie damy Jackowi. Jak chcesz to czwarte może być twoje - dodała, podając kolejny pas kolorowowłosej - Myślę, że dla reszty też starczy. Poza tym widzę, że wy też znalazłyście przydatne akcesoria, ty też umiesz strzelać? - zapytała, ruszając lekką głową w kierunku trzymanego przez Nelę łuku.
- Stał za drzwiami wejściowymi - Summer wzruszyła ramionami odbierając broń i kołczan. - Sprawdzę te szafy. Może znajdę coś odpowiedniego - uśmiechnęła się marzycielsko i skinąwszy Barb głową, ruszyła w stronę chaty.
Nela odprowadziła kawałek wzrokiem Summer, po czym skupiła go na Barb.
- Zerknę czy nie stoi tam drugi. A później może usiądziemy sobie tu na trawie i zobaczymy co mamy, a czego nie, co ty na to?
- Próba normalności i odpoczynku to jest znakomity pomysł. Usiądźmy może tak, żebym nie musiała daleko tachać tych wszystkich bagaży - zgodziła się Barb.
 
__________________
To nie ja, to moja postać.
Wila jest offline