Wóz zatrzymał się, a głosy wokół ucichły. Do uszu Shiry docierał jedynie szum wiatru i przyspieszony, rzężący oddech siedzącego za nią starca. Wsłuchując się dłużej, wyłowiła jeszcze ledwie słyszalny głos Osiki. Chyba z kimś rozmawiała, ale była na tyle daleko, że nie dało się rozpoznać żadnych słów. Jej podkomendni zgodnie milczeli. Po chwili, obok wozu przejechał Łapka. Nie spojrzał nawet w jej kierunku. Pewnie był zaniepokojony nieplanowanym postojem i postanowił sprawdzić, co się stało.
- Widzisz tam co? - zapytał w końcu zniecierpliwiony Dziadunio
- Jakiś jeździec rozmawia z Osiką. Bogato odziany. Może jaki szlachcic - odparł chłopak szeptem.
- Hę?
- Szlachcic! - powtórzył nieco głośniej
- Aaa... Szlachcic. Może z Marmurowych?
- Jakich znów Marmurowych, Dziaduniu?
- Z Marmurowych Rodów - staruszek odkaszlnął znowu, tym razem jednak zasłonił usta dłonią, starając się zachować ciszę - To najbogatsze ludzie na północy. Może i na świecie. No... przynajmniej kiedyś byli. Nazywają ich tak, bo...
- Ciii - przerwał mu młody - Zbliżają się.
Rzeczywiście, ich przywódczyni i jej rozmówca zbliżali się i mogła już z łatwością zrozumieć, o czym rozmawiają.
- Dalej nie wiem czemu miałabym się wam opowiadać - tłumaczyła Osika, swym oschłym, nieprzyjemnym głosem
- A temu - odparł mężczyzna - że możeście kupcy. Tak wyglądacie, patrząc po wozach i obstawie. A jak kupcy, to chętnie obejrzę wasze towary. O, na przykład te.
- Holaa - chciała go powstrzymać, ale nie zdążyła.
Jeździec w mgnieniu oka pojawił się obok wozu i zaczął przyglądać się jego pasażerom. Poruszał przy tym głową w prawo i w lewo, wyraźnie niezadowolony, że szpary między deskami są tak wąskie. Dzikusowi nie poświęcił zbyt wiele uwagi, dość długo za to przyglądał się dziewczynie. W końcu odezwał się.
- Witaj panienko. Racz proszę otworzyć oczy i na mnie spojrzeć.
Głos miał aksamitny i jakby śpiewny. Posługiwał się jej językiem z łatwością, a jednocześnie jego akcent był bardzo dziwny. Przypominał nieco minstreli z dalekich krajów, których słyszała kiedyś na cesarskim dworze.
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |