Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-07-2016, 21:54   #36
cyjanek
 
cyjanek's Avatar
 
Reputacja: 1 cyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputacjęcyjanek ma wspaniałą reputację
Znowu skręcało go z niepokoju. Początkowe zadziwienie czarownicą i jej czarami minęło, ustępując miejsca powracającej panice. “Wilki? Wilkołaki? Tutaj? Jaaa? I czemu ja??” Próbował się odnaleźć w tej sytuacji, lecz bez powodzenia. To było jednocześnie tak abstrakcyjne i niejasne. Bo co to znaczyło zostać wilkiem/wilkołakiem? Co to za przemiana? Na dodatek wciąż powracało wrażenie, że bierze udział w jakimś cholernym reality show i lada moment głos spoza kadru powie “Alex, całkowicie zawiodłeś oczekiwania widzów, pora pożegnać się z programem.

Nie mógł znaleźć sobie miejsca. Chodził po domu Taminy próbując odszukać wcześniejsze zauroczenie jego magią, lecz bezskutecznie. Półki, szafki i szafy, stoły, stołki i krzesła. Jakie w tym czary? Dobry stolarz zna takie. Zdawał sobie sprawę, że złość jest źle ukierunkowana, lecz świadomość tego jeszcze bardziej go rozdrażniała. Być może dlatego, że nie miał na kogo zrzucić odpowiedzialności za to jak się czuł i za niejasną, choć raczej ponurą przyszłość.

Na dodatek zazdrościł pozostałym. Wyglądało na to, że w ich przypadku magia Taminy zadziałała wyśmienicie, pozwalając zrzucić z barków niepewność przyszłości. Śmiali się, flirtowali, bawili w przebieranki i opalali, a jeśli już pochylali w zastanowieniu nad tym co ich spotkało, co jeszcze czeka, to z wiarą, że wszystkie przeciwności są do pokonania. On tej wiary nie miał i jakże im jej zazdrościł.
Dobrze, że chociaż było wino. Nie znał się na niuansach bukietu, tego ponoć najszlachetniejszego z trunków, ale moc potrafił docenić. Już pierwszy kielich stępił wyszczerzone zęby męczącego go niepokoju. Drugi je wybił, a gdy w końcu pojawiła się Morgana, to i uśmieszek odnalazł swoją drogę na jego twarz. Taką magię dobrze znał i rozumiał, i był gotów ochoczo się jej poddać.
 
cyjanek jest offline