- Averaetoine - uśmiechnął się i skłonił lekko głowę - Piękna i dobrze wychowana. Podoba mi się. Ile za nią chcecie? - zwrócił się do Osiki, choć jego oczy wciąż utkwione były w Shirę.
- Jest już sprzedana - odparła kobieta
- Komu? - nie ustępował szlachcic - Może mógłbym ją odkupić?
- Maggom. Averaetoine odwrócił się gwałtownie i spojrzał na przywódczynię bandy
- A na cóż magom taka niewiasta?
- Nie wiem i łajno mnie to - Osika traciła cierpliwość - Najlepiej sam ich zapytaj.
- Może tak zrobię - odparł mężczyzna, choć w jego głosie brakowało przekonania
Popatrzył raz jeszcze na Shirę, tym razem z pewnym żalem.
- Niestety, panienko, w tej sytuacji niewiele mogę poradzić. Ale kto wie, może się jeszcze obaczym? Tymczasem bądź zdrowa! Obrócił konia w stronę pozostałych.
- I wy również oczywiście. Spokojnej podróży. Osika skinęła głową. Pozostali odprowadzili go tylko wzrokiem gdy odjeżdżał. Nie wyglądał na kogoś, kto stanowi zagrożenie dla ich kompanii, a jednak przez cały czas trzymali dłonie w pobliżu rękojeści swych broni. Odprężyli sie dopiero, gdy zniknął im z oczu.
- Nie podoba mi się ten fircyk. Wcale a wcale - odezwał się Łapka.
- Ty też mi się nie podobasz - odparła Osika dosiadając konia i poprawiając broń.
- Ale jednak - ciągnął dalej ignorując jej uwagę - może warto było wysłuchać jego oferty? Wyglądał na takiego, co może dać więcej niż magowie. Dużo więcej. Te bogate paniczyki lubią kupować nowe zabawki.
Osika pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Czasem się zastanawiam... czy to możliwe, że sam z siebie jesteś taki głupi? Nie jedziemy z kurczakami na targ, tylko realizujemy zamówienie. Gdybyśmy tego wielkoluda nie dowieźli, to może i nic by się nie stało. Ale z nią to inna śpiewka... Co, może jesteś chętny stanąć przed Maggami i powiedzieć, że dziewki nie ma, bo ktoś przebił ich ofertę? No, słucham? Łapka milczał. Wyraźnie nie podobała mu się taka perspektywa.
- Tak też myślałam. No, jazda ludzie, ruszamy. Dość już żeśmy zmitrężyli tutaj. A Ty Łapka gdzie się do przodu pchasz? Powiedziałam ci już, że będziesz jeździł w tylnej straży, dopóki nie zmądrzejesz. Czyli pewnie już zawsze.
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |