Pociągnięcie dźwigni sprawiło, ze w głębi korytarza rozległo się "pfffft". I nic więcej się nie wydarzyło.
Aha, tak btw, przepraszam Was za drobne błędy w moich postach, piszę je trochę na szybko, a z pracy na dodatek nie mam możliwości zedytowania już po wrzuceniu. Jakbym gdzieś coś mocno przekręcał to krzyczeć tutaj, będę poprawiał wieczorami.