Pożar, wszędzie wokół płomienie i trupy… Wszędzie wokół ciała mężczyzn, kobiet i dzieci… A pośród nich Sigrunn klęcząca i tuląca tych co już nigdy nie wstaną…
Jęknęła bezgłośnie i klapnęła na ziemię jak stała. Oddali ją… Zaatakowali ich domy, ich święte miejsce a oni ją oddali… zabijając wszystkich innych. Elin nie potrafiła więcej znieść, nie chciała. Mogli ją tu zostawić, niech słońce spali ją na popiół, a Hell rozpocznie swą karę. Ona nie miała już sił na nic…
Nim jednak ktokolwiek zareagował na zachowanie wieszczki, Helleven wstała zaciskając zęby, kręcąc głową na oferowaną pomoc i krok za krokiem powoli ruszyła w stronę pobojowiska. Bolało ją wszystko, w środku odbijało się echo pękniętego serca tej durnej mamałygi ale szła twardo. Jej Pan otrzymał ofiarę, a ona w końcu miała więcej czasu dla siebie.