Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2016, 20:57   #73
Nortrom
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację
(…) Parę dni później. W jadłodajni dało się wyczuć smutek jaki dzielili Su i Clay mimo że chłopak trzymał się znacznie lepiej i próbował nadrabiać miną zarówno za oboje przeklętych. Kolejnym efektem rozmowy była zmiana stylu walki dziewczyny. Gdy stawała na placu treningowego znikały wszelkie ślady delikatności czy nieśmiałości. Mimo że nadal stanowiła osłonę nie przepuściła żadnej okazji zadania ciosu. Liczyły się tylko siła i dojście celu. Początkowo Mara nie mogła się przestawić na nowy styl dziewczyny. Po kilku potyczkach jednak Su zaczęła płacić cenę za brutalne zagrania tyle że każde lanie jakie dostawała wzmacniały jej zacięcie. Potem lizała rany bez słowa skargi.

- Atmosfera zrobiła się tak gęsta, że można ją koić nożem i sprzedawać na kilogramy. Co się stało? - zapytał Claya nieświadomy Kean, którego w ciągu ostatnich kilku dni można było spotkać tylko przy okazji treningów i posiłków.

Chłopak nie bardzo wiedział jak zacząć. Przez chwilę milczał układając myśli w całość.
- Wiedziałeś że zrobiono nam coś po czym mieć można mieć dzieci? - zapytał nie potrafiąc znaleźć jakiegoś wstępu. - Nie to żebym od razu chciał mieć czy coś ale jak okazało się, że to kolejna sprawka magów to tak jak by mnie ktoś wykastrował tępą łyżką czy coś. Su przeżywa to jeszcze bardziej. - Wolał dodać aby wyjaśnić sprawę do końca i oszczędzić Su ewentualnego wypytywania.

Kean wyglądał na trochę zaskoczonego, ale nie z powodu tego, że są bezpłodni.
- Teraz rozumiem. Wiedziałem o tym, jednak moim zdaniem nie ma się czym przejmować. Mamy Tugala, który potrafi leczyć. Jeśli go utrzymamy przy życiu i dopilnujemy, żeby nie obijał się z rozwijaniem mocy to powinien być w stanie przywrócić płodność. - Stwierdził Kean. - Naprawdę nie wpadliście na to, mieszkając z nim pod jednym dachem? - Tym razem był naprawdę zaskoczony.

- To nie do końca tak. Susa jest dość… Tradycyjna jeżeli chodzi o relacje. Więc temat jakoś mniej mi chodził po głowie. - Potem dodał tłumacząc się - W sumie było dziwne że nigdzie nie ma dzieci tyle że na razie był to jakiś taki dalszy temat. Myślałem że może na dzieciaki mają jakieś inne osiedle albo to wpływ tych ich białych i czarnych kamieni czy też inna cholera. - Nabrał powietrza - A to sprawka Magów. Przemyślana, zrealizowana jak, jak, jak - szukał odpowiedniego stwierdzenia - na jakichś zwierzętach. Ot masowo.Takie odczłowieczenie. Było by fajnie jak by mu się udało. Taki pierwszy krok w odpłaceniu tym bydlakom. Na razie jednak, może lepiej jej nie mówić. Niech się Su nieco pozbiera.

- Oni myślą o nas jak o zwierzętach. - Oczy Keana zdawały się świecić od nienawiści. - Wszyscy. Bez wyjątku. Więc dlaczego nie mieliby nas wykastrować jak zwierzęta? Najlepsze co możemy zrobić to przeżyć, mieć nadzieję, że Tugalowi jednak się uda i czekać. Czekać na okazję do zemsty. Skoro widzą w nas potwory, to czemu im nie damy potworów? - Zapytał. - Trzymaj się tej myśli o Tugalu, bo to najlepsze co teraz mamy. I masz rację. Lepiej nie mówić Su. Gdybym się jednak mylił, a ona miała nadzieję i ją straciła to mogłaby tego nie znieść. Tak jak ci, z którymi jeszcze niedawno byliśmy zamknięci. Rozumiesz co mam na myśli? - Pytanie zdawało się być retoryczne.

- No o to mnie się też rozchodzi. - Zgodził się filozoficznie Clay - Jak będzie czym się chwalić to sam jej powiem. A na razie chyba magowie poruszyli jej agresywną strunę. Mój ojciec mawiał nam “Chopaki uważajcie na te ciche, nigdy nie wiadomo co mają pod kiecką” Nie chciał bym być w skórze maga którego dopadnie Su. Patrząc na nią to stwierdzenie “bez litości” nabiera nowego znaczenia.

- Mój “ojciec” mawiał, że “cicha woda brzegi rwie”. Teraz zaczynam rozumieć co miał na myśli. Ale będzie z tego jeden pożytek. Chętniej nauczy się walczyć i będzie umiała sama o siebie zadbać. - Stwierdził Kean. - Skoro już jesteśmy przy tym magu, którego dopadnie… Jak myślisz: najpierw go wykastruje, czy zabije na miejscu? - Zapytał pół żartem, pół serio.

- Jak bym miał zgadywać a nie będzie to totalna walka, to postara się by poczuł wszystko i będzie… - Clay zająkną się - bardzo dokładna. - Odparł poważnie. Otrząsną się jak kot - Ale po co się straszyć. Mnie gdyby nie magowie to to całe przekleństwo by się całkiem podobało. Sami sobie z nas wrogów robią. - zmienił temat udając beztroskę.

- Prawda. Bo co komu byśmy szkodzili na wolności? Może jeden na tysiąc byłby padalcem i źle korzystał z mocy, ale takiemu można by założyć te kajdany, przez które nie możemy korzystać z mocy i nie byłoby problemów. Pewnie nawet znalazłoby się wielu chętnych do zatrudnienia Przeklętych o odpowiednich mocach. To był z ich strony strzał w kolano. - Odpowiedział Kean, z miną sugerującą lekki zawód. - Albo mogli chociaż założyć nam te kajdany i zostawić w świętym spokoju. Co byśmy wtedy im szkodzili?

- Bo jesteśmy od nich lepsi - odezwała się Quinn, która nagle pojawiła się za ich plecami. - Co za cichą wodę obgadujemy? - zapytała dosiadając się do Keana i Claya.

Clay przewrócili oczyma. Powstrzymał się jednak.
- Dyskutujemy nad naturą świata i głupotą magów i tym że jak w końcu ktoś znajdzie sposób na to całe zesłanie to biedne ich dupy będą. - Odparł przyjmując swobodny ton rozmowy.
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline