Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2016, 00:36   #39
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Never surrender.

Kolejne sekundy gwałtownej i nieprzewidywalnej strzelaniny mijały. Czas wydawał się jednak stać w miejscu dla walczących. W ich żyłach płynął koktajl hormonów walki. Esencja agresji. Po chwilowym ugrzęźnięciu, prawowierni wznowili natarcie, korzystając z różnorakich forteli, sprzętu, umiejętności oraz, a może przede wszystkim, bystrych umysłów.

Nitzkowski wpadł w sidła własnej taktyki. Stosunkowo odsłonięty, został ostrzelany przez trzy snajperskie lufy - Inkwizytora, Kasrkina-Strzelca i Kasrkina-Zwiadowcy. Celne kule ugodziły Szturmowca. Z pewnością go raniły, widać było krew. Wątpliwe jednak, by go uśmierciły - zdążył schować się za winkiel maszynerii. Nic to - górą, skacząc, kryjąc się i mknąc okryta cameleoline'm, przemieszczała się Zabójczyni. Błyskawicznie, nie niepokojona przez nikogo, dotarła na drugi koniec hangaru i zeskoczyła na "Strikera". Ten jakimś cudem uniknął jej ostrzy i dobył swoich, wikłając się w zacięty, zażarty, nieprzewidywalny pojedynek. Nie parował. Wiedział, że jego monostal zostanie zniszczona w zetknięciu z energo-ostrzem... ale mógł unikać, mimo ran. Ignorował ból i upływ krwi... na razie. Starał się nawet wyprowadzać kontrataki, czy to ostrzem, czy okazyjnym wystrzałem z pistoletu. Jeden z takich wystrzałów ugodził Zabójczynię w biodro. Nie była to rana wyłączająca z walki, ale jednak jej krew została przelana, a pojedynek wciąż trwał. Snajperzy nie mogli wesprzeć Valerii - byli za załomem i w ciągłym ruchu, zwarciu. Kaarel zmienił broń na karabinek szturmowy, wypadł z korytarza i zajął nową pozycję.

Matuzalem odpalił "na sobie" granat oślepiający i, korzystając ze swojego "widzenia bez oczu", wyszedł zza swojej osłony i ze stoickim spokojem zszedł po schodach. Krótkie, mierzone serie z mocnego "Fangmoutha" sprzątnęły znienacka jednego z przyczajonych gwardzistów. Drugi próbował się ostrzeliwywać, uciekać przez dymną mgłę. Nie zdążył, dostał w plecy. Wszak tchórze giną w hańbie.

Durran narobił mnóstwo szumu. Zostawiwszy swój multilaser cherubimowi, wyszedł z korytarza i odpalił plecak skokowy wz. Alatus, szybko i efektownie dostając się na dach promu. Korzystając z granatów Krak uszkodził lewy silnik. Potem prawy. Na końcu zrobił "wytrych" wieżyczce z ciężkim stubberem, eliminując ją (i jej użytkownika).
Z awaryjnego włazu przy kokpicie wychyliło się dwóch pilotów, którzy ostrzelali intruza z pistoletów - na daremne. Kule tylko brzęczały o jego pancerz i bionikę. Wtenczas, dopadły ich serie boltów z broni Uriela, który przyczaił się obok Jethro. Podziurawiły pancerną szybę pojazdu, prawie urwały właz i zmasakrowały obydwu pilotów.
Impreza została przerwana przez nagły błysk. Dosłownie znikąd pojawił się Teslohm-4127, znany calixjański malatek, prawie jakby krewny Durranowi. Choć może nie tym razem, nie w tych warunkach. Sytuacja postawiła ich po dwóch stronach barykady. Zaatakował pobratymca, uderzając go oburącz bionicznymi pięściami naładowanymi potężną energią. Z usmażonymi uzwojeniami i pokruszonym kirysem, ważący grubo powyżej setki Morgenstern poleciał do tyłu jak jebnięty z działa. Rymnął na posadzkę, robiąc w niej krater. Obok niego błyskawicznie (wręcz dosłownie) znów pojawił się elektro-kapłan, zbierający potężne wyładowania do ciosu wykańczającego...

Przesuwając się znów za osłonę, uratowawszy się od przeciążającego hellguna, Blackhole dojrzał wrażą serwoczaszkę i celnymi promieniami z hellpistola zdjął ją. Ta, zamiast zwyczajnie się rozpaść bądź runąć w dół, eksplodowała silnie. Musiała mieć ładunek wybuchowy. Tym lepiej, że ją zestrzelono, zanim zrobiła komuś kamikaze.
Mordax skupił się i, osłaniany przez Natashę i jej Kantraela, po raz kolejny uderzył Dominacją na umysły wrogów. Raz jeszcze opanował parę robotników, każąc im strzelać do Amaros - ta, wespół z Leutze'm, szybko się z nimi uporała. Co dało czas dwójce kolejnych zdominowanych, tym razem gwardzistów, na odpalenie swoich granatów i rzucenie się na najbliższych towarzyszy. Serie eksplozji fragów, stunów i baterii zmiotły dwóch najbliższych żołnierzy oraz poturbowały Kriegowca, który wypadł na pysk zza zniszczonej osłony.
Amaros przestała strzelać do prawowiernych. Całkiem skryła się za monolitem, który po chwili nagle błysnął krwistą czerwienią. Otworzył się na nim jakiś otwór, przez który zaczęło coś wypływać... coś wyglądającego na krew.
Wszyscy mogli wyczuć coś bardzo złego w powietrzu. Coś wykręcającego flaki i napawającego niepokojem. Psionicy zaś aż przystanęli, próbując opanować nagłą migrenę i napór lęku. Dla nich w hangarze zaśmierdziało Osnową...



Cortez próbował się złożyć do strzału z wyrzutni rakiet Retobi, ale dojrzeli go ostatni dwaj Istvaaniańscy żołdacy, po czym przyszpilili ogniem. Zaraz potem dołączyło do nich trzech ostatnich roboli. Próba wsparcia ze strony Turbodiesela mało dała - aczkolwiek Komisarzowi udało się przekraść bliżej wroga.

Wtem, z dymu na środkowych schodach wypadli kolejni wraży strzelcy, waląc potężnymi wystrzałami z "grzejników" i ciskając odłamkowymi. Telekinetyczna kopuła, pancerze i osłony wystarczyły na pierwszy atak... w większości przypadków. Jeden z niefortunnych przegrzanych laserów ugodził Romanovą prosto w prawy bark, przebijając go na czysto i posyłając wrzeszczącą, ciężko ranną dziewczynę prosto na glebę. Lestourgeon wyraźnie odczuł w umyśle psychiczną emanację jej bólu.
Ani chybi kolejne lasery już miały bić w Chrisa i Mordaxa, kiedy dupę uratowali im pozostali - Sejan, Cotant i Hinner, szybko zasypując wrogów gradem pocisków. Jeden padł martwy. Drugi rzucił się za beczki, te same za którymi był Blaine (acz z drugiej strony), trzeci przycupnął za rozdzielnikiem między schodami.

Wrogów ubywało. Ich pojazd był poważnie uszkodzony. Hangar był wciąż zamknięty. Mechanizm wciąż nie załadowany na prom. Pomijając Malateka i ludzi skupionych niedaleko Inkwizytor, pozostali żołnierze byli w tarapatach. Amaros jednak nie miała zamiaru tak po prostu przegrać. Krzyczała coś o zemście, głupcach i że "wszystkich zajebie, zanim ją dopadną".

Wróg się łamał, lecz to właśnie był najgroźniejszy moment starcia. Nie można było odpuścić. Należało przywołać całą siłę, wszystkie umiejętności, wszelakie narzędzia oraz niepohamowaną agresję.
Tu i teraz, należało to zakończyć. Zakończyć żywot zdrajczyni i jej sykofantów.


+++

Ars tacticae


Prawowierni:
Różowa kropka - Jethro Sejan
Czerwona kropka - Matuzalem
Ciemnoniebieska kropka - Kaarel Cotant
Ciemnoczerwona kropka - Christopher "Blackhole" Blaine
Szara kropka - Kelvar "Poświeć" Lèzer
Błękitna kropka - Durran Morgenstern
Jasnozielona kropka - Uriel Hinner
Brązowa kropka - Mordax Lestourgeon
Brązowy kwadrat z czerwoną kropką - Natasha Romanova (ranna)
Fioletowa kropka - Valeria Flavia
Biała kropka - Dieter "Turbodiesel" Diesel
Biały kwadrat - Cortez Abaroa

Istvaanianie:
Żółte kropki - wrodzy Gwardziści
Złote kropki - wrodzy robotnicy
Złoty kwadrat - Amaros
Czerwony kwadrat - Gideon Leutze
Fioletowy kwadrat - Sid "Striker" Nitzkowski
Niebieski kwadrat - Teslohm-4127

Inne:
Czerwona plama - skradziony Mechanizm Hyades
Jasnoszary spray - chmura dymu i dipoli z granatów Blind
Szary spray - chmury dymu z granatów Smoke
Czarny spray - uszkodzenia/zniszczenia strukturalne
Czarne kropki - ciała poległych

Status:
Prom już nigdzie nie poleci (chyba, że ichni techman znajdzie parę dni spokoju na naprawy ). Nikt nie widzi / nie ma czystego strzału w stronę Teslohma (prócz Durrana, oczywiście), to samo z Nitzkowskim (nie licząc Valerii) i Amaros. Durran został średnio ranny, Natasha zdecydowanie poważniej (stan Wounded wg. zasad Comrades). Działający Hyades powoduje karę -10 do Siły Woli (-20 u psykerów, tyczy się to też testów Focus Power).
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 18-07-2016 o 12:41. Powód: Poprawka kar do SW
Micas jest offline