Usłyszawszy żart, Mordax uśmiechnął się mimowolnie, szczerząc pożółkłe ze starości zęby.
- Choć do tatusia Amaros, weźmiemy cię na dwa baty, spodoba ci się - zawołał. Nieco nieroztropnie, jak później stwierdził. Operował do tej pory nadal używając maskowania. Teraz zdradził niepotrzebnie swoją pozycję. Z drugiej jednak strony, obok miał wesoło strzelających towarzyszy, zatem... cóż, wróg i tak wiedział, gdzie znajdują się przeciwnicy, czy go widział tak bezpośrednio czy nie, nie miało większego znaczenia.
Jakby w odpowiedzi, Amaros najwidoczniej coś zrobiła, by uruchomić mechanizm. Mordax aż przygarbił się, czując potężną moc napierającą na jego duszę. Przez chwilę widział podwójnie, jakby dostał czymś wyjątkowo twardym w tył głowy. A przeszywający czaszkę ból również wskazywał na użycie jakiegoś ciężkiego przedmiotu w połączeniu z jego głową.
Gdyby nie widział dzięki swym zmysłom osnowy, faktycznie odwrócił by się, by sprawdzić, kto go tak trzasnął w łepetynę.
Ból przeszył jego ramie, jakby ktoś wcisnął mu rozgrzany do czerwoności pręt w ciało. Jednak to nie jego ból, nie jego rana.
- Natasha! - zawołał przez zaciśnięte zęby.
Dziewczyna nie odpowiedziała, ale żyła, widział to.
Mordax syknął coś w dialekcie swej planety. Dziewczyna zrozumiała, włączyła maskowanie i skryła się za beczkami. Mimo młodego wieku, dziewczyna była dzielna, zacisnęła zęby i na powrót uniosła swój Kantrael, nie strzelała jednak. Zamaskowana czekała na okazję, aż ktoś się wychyli.
Mordax zwrócił swą uwagę ponownie ku Amaros. A może na ohydny obelisk, za którym dziwka się skrywała.
Stary psyker zmorzył oczy, zacisnął dłonie w pięści. Pot wystąpił na jego czole.
Z potężnym huszszsz, nad mechanizmem rozkwitło miniaturowe słońce... Gorące płomienie rozlały się po powierzchni, zalewając również skrywającą się za nim Amaros i jej przydupasów.
inferno, psi focus:
27
damage:
26, PEN 0, Flame
Radius: 5m
staram się umieścić nad mechanizmem tak, by możliwie sięgnąć największą liczbę przeciwników, ale starannie uważam, by nie sięgnąć nikogo z naszych. Jeśli konieczne, nawet zmniejszę użyty PR, byle by nie trafić nikogo z naszych.
Natasha idzie w delay action - o ile kameradzi tak mogą...