Mokradła to miały do siebie, ze człek nie wiedział, gdzie nogę postawić. Pod taflą wody kryć się mógł twardy grunt, pod spłachetkiem trawy - topiel bezdenna, a tam gdzie człek przejdzie, koń mógł się utopić. Na mokradła ci chodzili, co je znali na pamięć, głupcami byli, lub w desperacji strasznej, a innej drogi nie mieli.
Głupcem Tobias nie był. Czy znał mokradła? W to Jekil nie wierzył.
- Na moje oko strumieniem w górę ruszył, by ślady zatrzeć - powiedział. - Prędzej czy później z nurtu wyjdzie, bo wodą jechać trudniej i wolniej, niż brzegiem. Wtedy jakiś ślad znajdziemy. |