Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 20-07-2016, 08:24   #161
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mokradła to miały do siebie, ze człek nie wiedział, gdzie nogę postawić. Pod taflą wody kryć się mógł twardy grunt, pod spłachetkiem trawy - topiel bezdenna, a tam gdzie człek przejdzie, koń mógł się utopić. Na mokradła ci chodzili, co je znali na pamięć, głupcami byli, lub w desperacji strasznej, a innej drogi nie mieli.
Głupcem Tobias nie był. Czy znał mokradła? W to Jekil nie wierzył.

- Na moje oko strumieniem w górę ruszył, by ślady zatrzeć - powiedział. - Prędzej czy później z nurtu wyjdzie, bo wodą jechać trudniej i wolniej, niż brzegiem. Wtedy jakiś ślad znajdziemy.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-07-2016, 00:30   #162
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Przemyślawszy sprawę, awanturnicy postanowili ruszyć w górę srebrzystego strumienia. W przeciwieństwie do poszukiwanego nie musieli zacierać śladów, mieli tym samym przewagę, nie musząc moczyć cholew butów. Idąc wraz z linią spływającej w przeciwnym kierunku wody, łowca nagród i bydłokrad uważnie szukali w kamienistym brzegu rzeczki śladów końskich kopyt, bądź też ludzkich butów. Jeśli ruszył w tą stronę, to prędzej, czy później powinni je dostrzec. Szli szybko, ale ostrożnie, tak by niczego nie przeoczyć, ani nie stracić równowagi na sypiących się spod butów kamykach.

Wędrówka stawała się powoli męcząca i nużąca. Awanturnicy zrobili sobie krótką przerwę, po czym popijając łyki wody z bukłaków ruszyli dalej. Podróżowali już długo, od kiedy skręcili i ruszyli wraz z biegiem strumienia minęło już dobre parę godzin, choć wysokie sosny nie pozwalały się zorientować dokładnie w położeniu słońca, przesłanianego również przez chmury. Te okazały się niejako błogosławieństwem dla zmordowanych wędrowców.

Kiedy byli już gotowi załamać ręce i uznać, że źle wybrali kierunek poszukiwań, po drugiej stronie rzeki, zza granicy tafli wody zauważyli, że piasek i małe kamyki są naznaczone linią śladów, ledwo widocznych, ale zachowanych lepiej, gdy tylko docierały do niepodmytej wodą trawiastej łąki. Zwęszywszy ponownie trop, dwa awanturnicy przekroczyli strumień, przeskakując po śliskich kamieniach i ruszyli za swoim celem.

Ślad skręcał na niezbyt gęsto zalesione zbocze. Kompani ostrożnie podążyli jego śladem. Jekil był w stanie stwierdzić, że był świeży, tak więc niemal na pewno pozostawił go Lehman.

Martwy koń leżał porzucony koło samotnej sosny. Lenz, rozejrzawszy się dookoła, doskoczył do truchła zwierzęcia. Wierzchowiec złamał nogę, poruszając się po zdradliwym stoku i Tobias dobił go ciosem tasaka. Rabuś zabrał wszystko prócz siodła i uprzęży, a ślady buta wskazywały to, czego można było się domyślić - dalej zbir ruszył na własnych nogach. Towarzysze ruszyli dalej za tropem.

Szli przez jakiś czas. Minęło blisko dwie, bądź trzy godziny, i tym samym nadeszła pora komplety, to jest na nasze około dwudziesta pierwsza wieczorem. Ściemniło się, choć ze względu na to, że był dopiero początek lata, wciąż było raczej szaro niż czarno.

Żar małego ogniska po drugiej stronie skalnego ostańca był w takich warunkach dobrze widoczny. Prawdopodobnie znaleźliście swój cel. Musieliście zadecydować, co chcecie zrobić.
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 02-08-2016 o 10:17.
Fyrskar jest offline  
Stary 26-07-2016, 22:22   #163
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dopadli drania.
Tak przynajmniej sądził Jekil, przynajmniej w chwili, gdy znaleźli nieżywego wierzchowca. Konia Jekilowi było żal, ale jeźdźca, który dalej musiał iść na piechotę - zdecydowanie mniej. Za to teraz wiadomo było, że jeśli się postarają, to dopadną uciekiniera.


Niewielkie ognisko oznaczało jedno - wcześniejsza opinia Jekila potwierdziła się. Wreszcie tamtego dopadli.

- Skradamy się, strzelamy bez uprzedzenia, potem miecze w garść - zaproponował szeptem.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-07-2016, 01:47   #164
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Czekaj... A jeśli ona tam jest? Znaczy ta... wiedźma? - Lenz właściwie już sam nie wiedział jak też może wyglądać owa Aliadiore, czy jak jej tam. Jedni widzieli smoka. Inni nimfę. A on od dłuższego czasu nazywał ją w myślach i na głos wiedźmą. Przez co i wyobrażał sobie jak kostropatą staruchę. W każdym razie mogła tam być, a to mogło oznaczać znacznie większe kłopoty niż jeden leśny drab, choć w sumie już tylu ich usiekli... może nie było się co obawiać jakiejś czaromiotki? - Jeśli jest sam, to w końcu uśnie i go wtedy zdybiemy, a jeśli nie jest to zrobimy po twojemu. Ja co prawda strzelać nie umiem, ale spróbuję lassa użyć. Tak czy inaczej, podejdźmy bliżej i przekonajmy się. Albo nie, czekaj. Wespnę się na ten ostaniec i z góry zobaczę, bo a nuż ten kurwisyn jakieś pułapki pozastawiał... Jak będzie sam, to złażę i czekamy aż uśnie. Jak nie, to... zahukam jak puszczyk i robimy im kocówę...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 31-07-2016, 15:19   #165
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Lenz ostrożnie zaczął się wspinać na skalny ostaniec. Szczeliny, które musiał wykorzystać, by dostać się na górę, były trudne do dostrzeżenia w świetle księżyca, a ponadto, nie chciał zrobić hałasu, który zwróciłby na nich uwagę bandyty. Dotarcie na wygodne miejsce na czubku skały okazało się trudniejsze i bardziej monotonne, niż się spodziewał i choć poobcierał sobie ręce i narobił sobie na nich odcisków, udało mu się przykucnąć cicho w miarę wygodnym punkcie widokowym.

Wychylił się odrobinę do przodu i spojrzał w dół. W niewielkiej zatoczce w skalnym zboczu, otwartej z jednej strony, w miarę bezpiecznie rozsiadł się Lehman. Był to niewątpliwie on, na co wskazywała siwiejąca ruda broda i włosy, widoczne w świetle ogniska. Obok zbira leżała rzucony niedbale i niespakowany jeszcze kawałek brudnego samodziału, w którym miał zapewne zjedzony już jednodniowy prowiant. Nie spał i nie wyglądało na to, by zamierzał. Jedno Brahman mógł jednak zauważyć, że był sam, a przynajmniej nikogo innego widać nie było. Musiał podjąć decyzję.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 01-08-2016, 21:56   #166
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Lenz znał się na zwierzętach. Szczególnie na dwóch typach. Na krowach począwszy od typowych dla imperium jałówek fryzyjskich po kudłate norskie krowy wyżynne. Znał ceny, mleczność, cielność, wymagania, długość życia... No wszystko. Ale znał się też na zwierzętach nocnych, które towarzyszyły mu przy pozyskiwaniu wszystkich powyższych. Np. na wszędobylskich puszczykach.
- Huu, huuuuuu! - zahukał bydłokrad przygotowując topór, z którym zamierzał skoczyć na Lehmana gdy tego zaskoczy już Jekill.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 02-08-2016, 09:53   #167
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Koniec wieńczy dzieło...
Pohukiwanie puszczyka oznaczało dwie rzeczy - że Lenz dotarł na miejsce, i że Lehman nie jest sam. A to znaczyło, ze trzeba zaatakować, zabić, kogo się da... a potem wykończyć pozostałych.
Gdyby sytuacja nie sprzyjała realizacji tego prostego planu, Lenz by nie dał umówionego sygnału...

Jekil ostrożnie ruszył do przodu, w stronę ogniska. Miał zamiar wpakować wpakować strzałę w pierwszą osobę, jaką zobaczy, a potem zacząć dyskusję - za pomocą miecza.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-08-2016, 20:45   #168
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Jekil ostrożnie ruszył przed siebie, starając się nie robić niepotrzebnego hałasu. Poświata ogniska tworzyła mylące cienie, a Hoffert nie chciał ryzykować wpadnięcia na bandytę twarzą w twarz, mając w rękach jedynie łuk. Miał nadzieję, że Lenz nie pośpieszy się i nie zaatakuje Lehmana zbyt wcześnie.

Wiedział, że kiedy wychynie zza ostańca, będzie miał tylko ułamki sekund na wycelowanie w zbira i wypuszczenie w jego kierunku zabójczej strzały. Przełykając ślinę, z bijącym gwałtownie w piersi sercem, łowca nagród wychylił się zza skały. Czas zdawał się spowolniony. Zauważywszy ruch, Tobias złapał tasak i spróbował odskoczyć w bok. Jekil zwolnił cięciwę i strzała pomknęła przed siebie. Szybka reakcja uratował hersztowi bandytów życie, choć nie ocaliła przed uszczerbkiem. Głuche uderzenie posłało siwiejącego zbója w tył. Stalowy grot wbił mu się pod obojczyk. Mężczyzna wydał z siebie zduszony jęk i zaklął na swoją bezmyślność.

- Skurwysyny - zawarczał i skoczył w kierunku Hofferta z tasakiem przygotowanym do ciosu. Po raz drugi szybkość i przypadek uratowały mu życie. Zobaczywszy, że jego towarzysz wyskakuje z łukiem, Brahman skoczył z toporem na ściganego banitę. Rozminąwszy się z nim, głuchą rąbnął w wygniecioną tyłkiem Lehmana trawę. Siła uderzenia na chwilę odebrała mu dech w piersiach. Słysząc, że coś się za nim dzieje, bandyta skoczył w bok.

Sytuacja na tę chwilę wygląda mniej więcej tak. Lenz nic sobie nie połamał, ale mocno się poobijał.
 
Fyrskar jest offline  
Stary 07-08-2016, 09:01   #169
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jekil zaklął pod nosem.
Ich misterny plan się załamał i trzeba było jakoś posztukować to, co się zaczęło pruć.
Na szczęście Lenz się nie zabił, ale Jekil nie sądził, by jego kompan w najbliższym czasie był zdolny do jakichkolwiek ofensywnych działań. Trzeba było radzić sobie na własna rękę... i korzystać z tego, że Lehman znajdował się o parę metrów...

Jekil sięgnął po kolejną strzałę i ponownie strzelił do bandyty.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-08-2016, 20:35   #170
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Tobias znalazł się w pułapce. Odskoczywszy odruchowo, kiedy usłyszał spadającego Lenza, oddalił się od łowcy nagród, pozwalając mu na strzelenie weń z łuku raz jeszcze. Naciągnąwszy cięciwę, Hoffert nałożył na nią strzałę i bez wahania posłał ją w kierunku zdezorientowanego Lehmana. Bandyta spróbował przeskoczyć z nogi na nogę i uniknąć wpadnięcia w objęcia śmierci, ale to nie wystarczyło.

Strzała Jekila wbiła się prosto w korpus herszta banitów, dziurawiąc mu żołądek i rzucając go w tył. Krew z ust zabarwiła mu brodę na czerwono, a rzężący Tobias, zgięty upadł na trawę. Wciąż żył, ale nie był już w stanie się bronić. Z oczu wypływały mu cienkie strużki łez.
 
Fyrskar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172