Wątek: Benesburg
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2007, 13:24   #103
Vivian
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Kora

Jeden duży krok naprzód.

Właściwie dlaczego to robiła? Zapytana odparłaby pewnie, że tak trzeba, ale nie byłaby to odpowiedź ani pełna, ani prawdziwa. Nikt od niej niczego nie wymagał. Pojedynki zawsze były prywatną sprawą walczących, kwestią ich sumienia. Czy więc tak bardzo polubiła elfa...? Czy raczej broniła Nestira, swoich nadziei i złudzeń...? Sama nie wiedziała. Z resztą, nie miała czasu nawet na zadanie sobie tych pytań.

Obrót bioder, czubki butów zwracające się w kierunku rycerza.

Zdawała sobie sprawę, jak to wygląda. Jasnowłosa dziewczynka w brudnych, brązowych spodniach, kremowej koszulince bez rękawów i dwoma sznurami ukochanych korali. Za nią elf, bezradny w tej potyczce. Przed nią o dwa łokcie wyższy wojownik w czerwieni z piekielnie szybkim rapierem...

- Wystarczy.

Mówiła niezbyt głośno w języku, który wydawał jej się najbardziej naturalnym na świecie. W trudnej sytuacji tak było łatwiej. Haldir nie zrozumie, wieśniakom zaś będzie obojętnie, z elfiej mowy równie wiele pojmują.
Patrzyła Nestirowi prosto w oczy, ale starała się im nie przyglądać.
Co w nim lubiła...? Włosy. Uśmiech, choć równie dobrze mógł być fałszywy. Fakt, że wciąż ją zaskakiwał. Broń, bo miecze były strasznie banalne. Siłę i szybkość... i to coś sprawiające, że był inny. Wyjątkowy.

- Zwyciężyłeś. Podczas gdy jedynie sprawdzałeś jego umiejętności, on już musiał przejść do defensywy, by ujść cało. Jesteś lepszy i nikt ani nic nie jest w stanie temu zaprzeczyć. Ośmieszyłeś go i pokonałeś, uznaj się więc za zwycięzcę i schowaj broń. Albo przynajmniej odrocz termin pojedynku. To są wyjątkowe okoliczności, Nestirze. W porównaniu z Tobą jest nikim, ale i tak walczy lepiej aniżeli ja czy wieśniacy. Zakończcie walkę, gdy bariera zniknie. Proszę.


Starała się mówić szybko. Wiedziała, że długo nie wytrzyma takiego stresu. Była spięta, serce waliło jak młotem, z nerwów zaczynał boleć ją brzuch. Musiała być skupiona, opanowana, nadać dźwiękom wypływającym z krtani spokojny ton. Jej uczuć nie można było ani zobaczyć, ani wyczuć, dopóki głos się nie załamywał. Trochę pomagał jej fakt, że mówiła tylko i wyłącznie do niego...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline