Chass nawet nie próbował przyzywać sługi, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o ich misji, chociaż korciło go jak palacza papieros. Musiał się póki co zadowolić się podążaniem za zgrabnym, choć wąskim tyłeczkiem Sariel.
Szli spokojnie przez piękne leśne miasto i czarownik coraz bardziej żałował, że zdecydowali się odświeżyć po podróży zanim ruszyli w dalszą drogę.
Nadal czuł się paskudnie, ale starał się przyzwyczaić do potężnej magii okalającej to miejsce.
Idąc przez miasto nie sposób było nie czuć piękna tego miejsca. Zapachu kwiatów, słońca i wody, ciepłego wiatru, szumu liści i pięknych twarzy elfek. Im więcej twarzy, tym bardziej wydawały się obce, nieludzkie. Mężczyźni zdecydowanie zbyt zniewieścieli, ostre rysy elfek zgrabnie tańczących i śmiejących się perliście.
Przy tym wszystkim czuł się ciężko, niezgrabnie i brudno. Gdy doszli do biblioteki, z miejsca odrzucił wątpliwości. Zadanie najpierw. - Szukamy informacji o Wywyższonym Domu i zdarzeniach mających miejsce 25 wieków temu. - odpowiedział na pytanie bibliotekarza w elfickim. - Rozumiem, jeśli nie będziesz w stanie od razu wskazać nam miejsca gdzie możemy zacząć szukać, niemniej sprawa jest dla nas bardzo pilna, a nie chcemy zbyt długo zawracać Waszych głów naszymi problemami -. |