Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2016, 15:15   #268
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Mimo pierwszej chwili zupełnego szoku odnośnie tego, co się stało, z ust Mayfielda wydobył się rozrywający ciszę nocy krzyk, gdy złamanie zalało go falą nieopisanego bólu. Padł w wilgotne, leśne poszycie, odruchowo próbując złapać się za ranną nogę. Warczał przez zaciśnięte zęby, przetaczając się po mchu i liściach, a paskudny ból, jakiego nie zaznał właściwie od dzieciaka, kiedy to w wieku dwunastu lat skręcił sobie lewą nogę w kostce, sprawił, że przez dłuższą chwilę myślał tylko o tym, żeby przestało boleć. Oddychał ciężko i szybko, wypuszczając powietrze to nosem, to przez zęby.

Gdy umysł przyjął w końcu do wiadomości, że będzie boleć, a wręcz napierdalać, dotarło do niego, że nie może tu sobie tak zostać i leżeć, bo chociaż 'Bruce' gdzieś mu zniknął z oczu, to pewnie wciąż czaił się gdzieś między drzewami. Inna rzecz, że te złowieszcze siły chyba nie zamierzały odpuścić i pozwolić im się stąd wyrwać. Nie miał zamiaru się jednak poddawać. Podźwignął się na kolana, rozglądając po najbliższej okolicy za jakąś sporą gałęzią lub konarem, które mógłby zastosować jako prowizoryczne kule ortopedyczne. Jeśli coś takiego znajdzie - świetnie, z pewnością trochę mu to ułatwi dalszą podróż w stronę Echo Base. Jeśli nie - trudno, będzie musiał pokusztykać dalej na zdrowej nodze, próbując wykorzystywać do podpórki napotkane drzewa.

Wciąż miał jeszcze dwie race, więc mógł się obronić, gdyby 'Bruce' czaił się gdzieś w ciemnościach. Powtarzał sobie w myślach, że da radę. Dla siebie i dla Shelby, która w zupełnej nieświadomości tego, co się obecnie dzieje z Connorem, oczekiwała jego przyjazdu w ich wspólnym mieszkaniu w Stillwater. Pomimo paskudnego bólu w nodze, który doprowadzał go do szału, Conn starał skupić się na pozytywach; odciągnąć umysł od nieprzyjemnej kontuzji i po prostu dać radę. Dotrzeć do Echo Base i zawiadomić kogo trzeba o tym, co się wydarzyło w lesie.

'Maszeruj, albo giń' - nagle przypomniała mu się sentencja z jakiegoś filmu, który kiedyś oglądał. W istocie oddawała całą powagę sytuacji w której znalazł się strażak.
 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline