23-07-2016, 09:44
|
#49 |
| Katon był zadowolony. Udało się podpalić niebezpieczne kłącza rośliny, co mogło znacznie skrócić walkę pozostałym, a w konsekwencji ocalić więcej istnień. Nieco rozczarował go fakt, że zaklęcie czarnoksiężnika nie zlikwidowało od razu całej wiązki, ale właśnie dlatego wcześniej kazał swojemu słudze oblać je oliwą.
Czarodziej spojrzał w górę, na krążącego chowańca, każąc mu sfrunąć wprost na kopiec jaskini. Podobną komendę wysłał do niewidzialnego służącego, który podążył w stronę wejścia do jaskini. Katon rozstawiał swoje nieliczne jeszcze pionki niczym gracz na szachownicy. Sam podkradł się nieco bliżej jaskini, po czym rzucił krótkie słowo rozkazu w starym smoczym dialekcie.
Z pod płonącej wiązki kłączy buchnęły kolejne jęzory ognia. |
| |