Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2016, 17:00   #3
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Smętny początek podróży rozbłysł dla Aidyma niczym poranek kiedy w końcu odespał szalone noce sprzed wyruszenia w drogę. Przestał się kiwać na koźle, wyprostował i ziewnął ukradkiem. Na pierwszy rzut oka wydawało się że trudno o lepszą kompanię. Ilu ludzi, tyle opowieści - a przecież tak je lubił.


~***~

- Valko! Chodźże no tu!- zawołał psa, kiedy ten zaczął się nadmiernie interesować bagażem współtowarzyszy. Oczywiście, musiał sięgnąć pod wiszącą na boku wozu tarczę i urwać zwierzakowi kawałek smakołyka. Może i zwierzak miał już za sobą szczekanie na wszystko, ale jednak wciąż był ciekawy świata. Przepraszająco uśmiechnął się do pozostałych i znów przypomniał wołom o odległej perspektywie bata.
Przez drugi dzień podróży dał się poznać współtowarzyszom od zupełnie innej strony niż wcześniej. Mówił o wiele więcej niż kiedy spał - czasem rzucił cytatem, a czasem po prostu śmiał się z czyjegoś żartu czy potakiwał jakiejś celnej uwadze.


Szampański nastrój woźnicy prysł, kiedy znaleźli trupy koni. I tak, tak jak powiedziała Yarla - śmierdziało pułapką. Nie mogli przejechać dalej - trupy w wąwozie blokowały trakt, a wypchany po brzegi wóz nie mógł nawrócić. Przynajmniej nie w żadnym rozsądnym czasie. Zgarnął z wozu tarczę, zeskoczył z kozła, gwizdnął na psa i żwawo ruszył zrobić to co należało: wyprząść woły zanim spanikują i wywrócą wóz.
- Daj znać jakby Joris coś pokazywał, dobrze? - zwrócił się półgłosem do najbliższej towarzyszki - Anny
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline