- Czekaj... A jeśli ona tam jest? Znaczy ta... wiedźma? - Lenz właściwie już sam nie wiedział jak też może wyglądać owa Aliadiore, czy jak jej tam. Jedni widzieli smoka. Inni nimfę. A on od dłuższego czasu nazywał ją w myślach i na głos wiedźmą. Przez co i wyobrażał sobie jak kostropatą staruchę. W każdym razie mogła tam być, a to mogło oznaczać znacznie większe kłopoty niż jeden leśny drab, choć w sumie już tylu ich usiekli... może nie było się co obawiać jakiejś czaromiotki? - Jeśli jest sam, to w końcu uśnie i go wtedy zdybiemy, a jeśli nie jest to zrobimy po twojemu. Ja co prawda strzelać nie umiem, ale spróbuję lassa użyć. Tak czy inaczej, podejdźmy bliżej i przekonajmy się. Albo nie, czekaj. Wespnę się na ten ostaniec i z góry zobaczę, bo a nuż ten kurwisyn jakieś pułapki pozastawiał... Jak będzie sam, to złażę i czekamy aż uśnie. Jak nie, to... zahukam jak puszczyk i robimy im kocówę...
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |