Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2016, 12:44   #987
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Michael nie zwracał uwagi na otoczenie skupiając się na swym figlu. Musiał mieć figlarny uśmieszek na twarzy widząc rosnące pod koszulką Sif sutki. Ta odchodząc zatrzymała się w pół kroku i odwróciła, teraz i reszta mogła to dostrzec. Szybki krok i znalazła się tuż przy nim...

- Wybieracie się na jakąś wyprawę wojenną? - zagadnęła Angie.
- Dziś będziemy świętować - odparł Czarna łapa, nawet nie silił się na entuzjazm z czekających wieczorem atrakcji. - Popijemy, pośpiewamy. Jak to na plemiennych uroczystościach.

Dredd, ten który zauważył w niezbyt kulturalny sposób przypadłość Billa, usłyszawszy jego słowa podszedł.
- Obracasz językiem jak małpa - powiedział półgłosem, choć raczej wszyscy to usłyszeli - Ale przynajmniej nie umrzesz na kolanach skamlając o litość.
Dłoń Price’a spoczęła na ramieniu Dredda.
- Nie dla uroku osobistego czy wrażeń estetycznych go przyjąłem na ucznia. Przemawiają do niego przodkowie i jest wystarczająco silny by przetrwać.

Stojący obok Marcus poczuł, że nastrój Michaela mu się udzielił. I zdał sobie sprawę, że to widać.
- Kurwa, co jest! - usłyszeli krzyki z łaźni.
- Nie stój za mną, jebany pedale.
- Zawsze cię podejrzewałem…


Michael czuł żar rozpłaszczających mu się na klacie piersi Sif. Sam nie wiedział kiedy jego dłonie znalazły się na jej tyłku. Dłoń wilczycy też nie próżnowała.
- Spokój! - wydarł się Price. Niczym zimny prysznic spłukał podniecenie. Na dźwięk jego głosu wszyscy zamarli, aż chciało się stawać na baczność i czekać na rozkazy. Stary i żylasty stanowił centrum świata. Dopiero po chwili wszyscy zaczęli się ruszać, Ktoś kaszlnął, ktoś szurnął nogą.
Michale poczuł język sunący od szyi do ucha.
- Do zobaczenia wieczorem - usłyszą szept. Potem Sif odsunęła się i kręcąc biodrami odeszła kilka kroków.

Po chwili usłyszeli zbliżająca się grupę. Pierwszy wszedł Adrian, za nim Ada, Coulson. Masters, Śnieżna Łuska i Saidi. Przyjezdne wilkołaki skinęły mu głowami. On także po dłuższej chwili skinał im głową. Potem spojrzał na Rozjemców.
- Udało się wam. Dobra robota. Pokażcie ją.
- Mieliście trudności
- stwierdził Colson - złóżcie raport.
 
Mike jest offline