Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2016, 15:54   #60
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Prywatna kwatera którą dostał inkwizytor Sejan była prosta. Minimalistyczna. I bez możliwości założenia jakiegokolwiek podsłuchu. Zaufanie w inwkizycji to oznaka słabości. Dlatego wręcz oczekiwane było od inkwizytorów by sprawdzali pomieszczenia czy nie ma pluskw. Niezależnie czy są na rubieżach i walczą z chaosem, czy są w sercu Tricorn. Teraz prywatność była bardzo w cenie.
Siedzieli w kręgu. Durran naprzeciw inkwizytora. Psykerzy po ich bokach. Ale to Durran miał na szyi obrożę nullifikacyjną. Czuł się tym upokorzony. Ale nie odezwał się o tym słowem. Rozumiał, że to konieczne.
- ZAPIECZĘTUJCIE TO! - żądał. Nie chciał tej mocy. Nie chciał być psykerem. Nie chciał stać się tak łakomym kąkiem dla demonów.
Matuzalem znów siedział na swoim wózku. Jakoś wolał spokojnie siedzieć niż stać na nowych i niesprawdzonych nogach. Surowa, pomarszczona twarz bez oczu, poznaczona wypełnieniami i szwami przerzuła coś w ustach.
- Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, Durran, ale w wyniku pieczętowania… zmieniasz się. I to bardzo. - odpowiedział sucho - Część twojej duszy zostanie wyrwana. Twój umysł… ucierpi.
- WIĘC MNIE SANKCJONUJCIE! JAK NA CZARNYCH OKRĘTACH INKWIZYCJI. I WYMARZCIE TĘ WIEDZĘ Z MOJEGO UMSYŁU! NIE CHCĘ JEJ!
- To już decyzja Inkwizytora. Formalnie twój stan kwalifikuję cię do doraźnej egzekucji. Przejście prób też może się tym skończyć.
- DOKŁADNIE! - przytaknął na stwierdzenie o egzekucji - JA WIEM JAK PRZYWOŁYWAĆ DEMONY! DALIBYŚCIE MI GODZINĘ, KILKA SKŁADNIKÓW I ZARAZ BYM WAM PRZYZWAŁ KRWIOPUSZCZA! NIE CHCĘ TEGO POTRAFIĆ! MUSI BYĆ JAKIŚ SPOSÓB! MUSI!
Matuzalem podrapał się nad brwią i próbował się skupić. Jego usta ułożyły się w nieco kpiący, zgryźliwy uśmiech.
- Brzmi jak próba zastraszania ze strony heretyka. - powiedział Astropata powoli.
- I W TYM WŁAŚNIE JEST PROBLEM. JESTEM WIERNYM NARZĘDZIEM IMPERATORA I INKWIZYCJI, ALE WYJAWIONO MI SEKRETY KTÓRYCH NIE CHCIAŁEM ZNAĆ. I CHCĘ SIĘ ICH POZBYĆ. ZAPOMNIEĆ. MOJA DUSZA ZOSTAŁA SPLUGAWIONA TĄ WIEDZĄ. CHWILA… - pamięć nagle wróciła - DEL. DEL ZERO PIERWSZY. JEDEN Z MAGOSÓW CO MNIE NADZOROWAŁ. TO AGENT LORDÓW SMOKÓW. ON ZDESTABILIZOWAŁ APARATURĘ, W EFEKCIE CISKAJĄC MOJĄ DUSZĄ TAK GŁĘBOKO W OSNOWĘ. TERAZ PEWNIE I TAK JUŻ GO NIE MA W TRICORNIE...
Jethro Sejan milczał. Przysłuchiwal się w milczeniu całej tej rozmowie. Od czasu do czasu zerkał na Matuzalema.
W końcu jednak przerwał ciszę. Jego głos był opanowany i spokojny:
- Matuzalem ma rację. To po pierwsze. Po drugie przestań krzyczeć. A po trzecie daj pomyśleć, bo mi działasz na nerwy.
Nastała cisza. Wzrok Inkwizytora był zimny. Wręcz lodowaty.
- Co sądzisz Matuzalemie o tym? - zapytał zastępcy. Jego zdanie było kluczowe dla tej sytuacji.
Starzec delikatnie pomasował skroń zastanawiając się poważnie nad wszystkimi kwestiami jakie tutaj przedstawiono.
- Czytałem akta Durrana. Jest bardzo kontrowersyjną postacią jeżeli chodzi o Agentów Tronu. Pomimo tego myślę, że udałoby się wyprosić pomoc w wygaszeniu jak i sankcjonowaniu, choć pierwsze wymaga zaangażowania wielu potężnych psykerów, a drugie powinno trwać wiele lat. Tyle, że to byłyby naprawdę wielkie przysługi. Szczególnie, jeżeli jeszcze poluje na niego ktoś z Mechanicum, kto jest w stanie zinfiltrować Pałac. Nigdy nie słyszałem o tych Lordach Smokach, ale i tak samo wyciągnięcie ze stanu śmierci… prawie-hereteka… - ponownie zgryźliwy uśmiech wykwitł na twarzy Matuzalema - ...musiało ich srogo zdenerwować. Inkwizycja poczyniła wobec Durrana… wielką inwestycję tym działaniem i wątpię, aby chciała ją zmarnować. Z drugiej strony nikt też nie chce sprowadzać na siebie kolejnych i kolejnych kłopotów.
Milcząc przez chwilę Astropata próbował jakoś poukładać wypowiedziane przez siebie fakty i informacje.
- Na pewno Konklawe zażyczy sobie bardzo wysoką cenę za pomoc. A bez pomocy Inkwizycji najbezpieczniejszą alternatywą będzie bolt w czaszkę.
- JEŚLI TAKA BĘDZIE WASZA DECYZJA TO NIE BĘDĘ PROTESTOWAŁ - odpowiedział ciszej, choć wciąż dudniąco, Durran. Nie był do końca szczery ale wiedza, że jego protesty i tak by nic nie znaczyły i nie miałby jak uciec z pałacu ułatwiały wypowiedzenie tych słów.
- LORDOWIE SMOKI OFICJALNIE NIE ISTNIEJĄ. NIKT NIE WIE JAK DALEKO SIĘGA ICH WŁADZA, ALE DO WIARYGODNYCH TEORII NALEŻY, ŻE REALNIE MAJĄ W KIESZENI CAŁE CALIXIAŃSKIE BRACTWO. POSIADAJĄ TAKŻE SWOJĄ ‘SIEĆ’ KTÓRA POZWALA IM SŁUCHAĆ I OBSERWOWAĆ CONAJMNIEJ PÓŁ SEKTORA. ODWAŻNE TEORIE GŁOSZĄ, ŻE SIĘGA ONA NAWET PAŁACU TRICORN, ALE W TO JUŻ NIE WIERZĘ. DEL NIE MUSIAŁ INFILTROWAĆ INKWIZYCJI. NIKT NIE WIE KTO PRZYJMUJE ROZKAZY LORDÓW, A DEL JEST MAGOSEM BIOLOGIS I CYBERNETICA. PODWÓJNA SPECJALIZACJA SPRAWIŁA, ŻE BYŁ PIERWSZYM WYBOREM PRZY ZBIERANIU ZESPOŁU DLA NASZEJ RESSUREKCJI I NIE WĄTPIĘ, ŻE MIAŁ BARDZO SOLIDNY WKŁAD W PRACĘ NAD WAMI I NADE MNĄ, PRAWDOPODOBNIE, TAKŻE.
- PANOWIE… - podjął po głębszym, zbędnym, wdechu - WIEM, ŻE WAS TO NIE OBCHODZI W DANEJ SYTUACJI, ALE JA NIE CHCĘ UMIERAĆ. NIE TAK. PRZYSZEDŁEM DO WAS I OD RAZU PRZYZNAŁEM SIĘ DO POSIADANIA WIEDZY KTÓRA, DOSKONALE WIEDZIAŁEM, ZWYCZAJOWO OZNACZA WYROK ŚMIERCI. INKWIZYCJA BIERZE NA POKŁADY CZARNYCH OKRĘTÓW NIESPRAWDZONYCH DZIKICH PSYKERÓW Z KTÓRYCH JEDYNĄ KARTĄ ATUTOWĄ JEST TEN TALENT.
MAJĄ NADZIEJĘ UCZYNIĆ SENSOWNE NARZĘDZIE SWEJ WOLI. JA JUŻ JESTEM TYM NARZĘDZIEM I TO W ZNACZNIE SZERSZYM SPEKTRUM NIŻ TYLKO NAGINANIE WARP. I INKWIZYCJA ZNA W SWOJEJ HISTORII PRZYPADKI PRZEBUDZONYCH MOCY PSYKERSKICH WŚRÓD AGENTÓW TRONU. DANTE D’ARQUEBUS - SKRYBA INKWIZYTOR ORDO XENOS EVELINE NASER. CLEMENTIA NAZZAL - PRZESŁUCHUJĄCA INKWIZYTOR ORDO MALLEUS SKYE CANNER. DIOCLETIAN GASH, EKS-GWARDZISTA ZWERBOWANY DO PRZYBOCZNYCH RADYKALNEGO INKWIZYTORA ORDO HERETICUS BENEDICTUSA KHANA. W CAŁEJ GALAKTYCE PRZYKŁADÓW JEST WIELE I WIERZY SIĘ, ŻE SPRAWDZENI SŁUDZY INKWIZYCJI MAJĄ ZNACZNIE WIĘKSZĄ SZANSĘ PRZETRWAĆ PROCES SANKCJONOWANIA NIŻ MIĘSO Z BRZEGU, BO ONI JUŻ BYLI WYSTAWIENI NA PRÓBY I HARRTOWANI W SŁUŻBIE. DLATEGO PROSZĘ… SANKCJONUJCIE MNIE. ALBO WYRWIJCIE ZE MNIE TĘ MOC. ALBO WYŚLIJCIE NA SAMOBÓJCZĄ MISJĘ BYM CHOCIAŻ ZGINĄŁ JAK PRZYSTAŁO.
- Twoja sytuacja to nie to samo co w przypadku tamtych ludzi. - powiedział sucho Matuzalem.
- KAŻDA JEDNA SYTACJA TO ‘NIE TO SAMO’ I KAŻDA Z NICH BYŁA OSOBNO ROZWAŻANA PRZEZ DANEGO INWKIZYTORA BĄDŹ ZESPÓŁ INKWIZYTORÓW. JESTEM NIEOBIEKTYWNY, WIEM. ALE FAKT, ŻE PRZYSZEDŁEM SIĘ PRZYZNAĆ DO TEJ WIEDZY KTÓRĄ, WBREW SWEJ WOLI, POSIADŁEM, ŚWIADCZY BARDZO MOCNO ZA MOJĄ WIERNOŚCIĄ. ROZWAŻCIE TYLKO CZY JESTEM NA TYLE UŻYTECZNY BY RUSZYĆ MACHINĘ I POŚWIĘCIĆ ŚRODKI I CZAS NA TO BYM MÓGŁ DALEJ SIĘ PRZYDAWAĆ. POTENCJALNIE NAWET BARDZIEJ NIŻ DOTYCHCZAS - ostatnie zdanie wypowiedział z wyraźną niechęcią. Durran nie chciał daru psionicznego i wolałby udawać, że go nie ma niż z niego korzystać.
- Myślę, że to nie do nas należy ta decyzja. Tylko do tego kto zdecydował się nas przywrócić do życia. - powiedział spokojnie Astropata.
- CÓŻ. JEŚLI KTOKOLWIEK ZADECYDUJE O MOJEJ EGZEKUCJI TO KRZYŻ MU NA DROGĘ. JA WIERNIE SŁUŻYŁEM INKWIZYCJI I IMPERATOROWI I CZEKA NA MNIE MIEJSCE U JEGO BOKU. A TERAZ JUŻ MOGĘ POWIEDZIEĆ JAK PIĘKNE JEST ŚWIATŁO ASTRONOMICANU WIDZIANE Z IMMATERIUM. EDYNA JASNA STRONA TEJ SYTUAJCJI. ALE ZRÓBCIE COŚ Z DELEM ZERO PIERWSZYM. LORDOWIE SMOKI MOGĄ POCZUĆ SIĘ ZAPROSZENI JEŚLI INKWIZYCJA PUŚCI PŁAZEM PRÓBĘ ZABÓJSTWA W SAMYM JEJ SERCU.
- Czy przypadkiem wiedza o ich istnieniu to nie jest coś co stawia nas na ich liście do eliminacji? - zapytał spokojnie stary psyker.
- A WIECIE O ICH ISTNIENIU? CZY TYLKO USŁYSZELIŚCIE NIEPOTWIERDZONE PLOTKI OD HERETEKA NA KTÓREGO CZĘŚĆ BARDZIEJ RADYKALNYCH KULTÓW MARSJAŃSKICH JUŻ WYDAŁA WYROK ŚMIERCI? AŻ TAK DALEKO SIĘ NIE POSUNĄ. A PRZYNAJMNIEJ NIE WIERZĘ W TO. TYM BARDZIEJ, ŻE CZĘŚĆ WYŻSZEJ KADRY INKWIZYCYJNEJ WIE O NICH I PODEJMOWANO W PRZESZŁOŚCI PRÓBY INFILTRACJI ICH SZEREGÓW. ŻADNE NIGDY NIE ZAKOŃCZYŁY SIĘ SUKCESEM. A PRZYNAJMNIEJ NIC O TYM NIE WIEM.
- Ale i tak wiesz sporo. Durran. Póki co wszystko co mówisz… w moim mniemaniu jest… kalkulacją. - stwierdził Astropata zwracając swoją twarz w kierunku techkapłana - Jesteś heretekiem i uciekłeś przed purytanami do Inkwizycji. Dalej polują na ciebie. Powinieneś umrzeć, a jednak przeżyłeś i to z “darem” Osnowy. Boisz się o swoją skórę, więc chcesz nas przekonać do pomocy, przy okazji udzielając informacji, które mogą i nam ściągnąć na głowy kłopoty. Co idzie dalej. Może się też uda zająć się ogonem, który się do ciebie doczepił. Doskonale. Tyle, że jak na kogoś ko ma problem ze swoją rodzimą organizacją przez doktryny… nie znasz się nic a nic na polityce… ani Wojnie Cieni.
Starzec nachylił się do przodu wspierając się na poręczach swojego wózka.
- W obecnej chwili Konklawe Inkwizycji jest rozproszone. Dostało cios w samo serce i tak jak my ledwo się pozbierało. Priorytetem jest teraz ścigać zdrajców, którzy odpowiadają za ten cios. Ba! Odpowiadają za niego radykałowie. Formalnie tobie też przybić można pieczątkę radykała. Radykała ściganego przez tajemniczą, prawdopodobnie purytańską instytucję Trybiarskich, która infiltruje Inkwizycję, a sama dla Inkwizycji pozostaje enigmą. I powiedz mi teraz… kto się wstawi za twoją osobą? Kto weźmie za ciebie odpowiedzialność? Kto podejmie to śmierdzące jajo? Hmm…? Przykłady, które wymieniłeś są bardzo piękne, ale w żadnym z tamtych przypadków za interesantem nie ciągnęły się smrody przeszłości tak jak za tobą.
- NAJPEWNIEJ KAŻDY Z NICH MIAŁ WŁASNE SMRODY. WSZYSCY MAMY. NIE UCIEKŁEM DO INKWIZYCJI. WIESZ DOSKONALE, ŻE TO NIGDY NIE JEST DECYZJA POTENCJALNEGO AGENTA TRONU I MOJA TEŻ NIE BYŁA. HERMAN AUFWIEG WZIĄŁ MNIE, BO POTRZEBOWAŁ MOJEJ WIEDZY I OKAZAŁEM SIĘ NA TYLE PRZYDATNY BY MNIE ZACHOWAĆ. NIE LĘKAM SIĘ ŚMIERCI. STRACH TO SŁABOŚĆ CIAŁA, KTÓRĄ DAWNO TEMU PRZEWYŻSZYŁEM. CHCIAŁBYM JESZCZE WIELE DOKONAĆ W ŻYCIU. CHCIAŁBYM ZGINĄĆ JAK NALEŻY, ALE JEŚLI MÓJ CZAS NADSZEDŁ TO PRZYNAJMNIEJ ODEJDĘ Z GODNOŚCIĄ I PODNIESIONYM CZOŁEM. CZYTAŁEŚ MOJE AKTA. DOCZYTAŁEŚ SIĘ, PRZESŁUCHUJĄCY, ZA CO NIEKTÓRE KULTY BRACTWA OGŁOSIŁY MNIE ZDRAJCĄ I CHCĄ MNIE WYELIMINOWAĆ? UWIERZYŁEM W IMPERATORA. BRACTWO UWAŻA, ŻE JEST ON TYLKO AWATAREM OMNISSIAHA, ŻE JEST DO NIEGO PODRZĘDNY. ALE JA BYŁEM ŚWIADKIEM CUDU I UWIERZYŁEM. TO JEST MOJĄ WINĄ. POWIEDZ MI. CZY TO PRZEWINIENIE JEST GODNE POTĘPIENIA?
Sejan przysłuchiwał się całej tej rozmowie. Nie koniecznie mu się to wszystko podobało co usłyszał, ale teraz było już za późno. Jak zawsze. Durran był członkiem jego drużyny. Jego podwładnym. Póki służył Imperatorowi i Imperium reszta go nie obchodziła.
-Pierw załatwię Ci nowy syntezator mowy, bo mnie ten wkurwia - zaczął wzruszając ramionami - Póki jednak jesteś jednym z nas, i póki Twoje zdolności mogą przynieść chwałę Imperium i służą Bogowi-Imperatorowi...nie zamierzam poświęcać Cię. Tak więc na dobry początek stul mordę, i przestań wrzeszczeć bo zmarli Cię na Terrze usłyszą. A po drugie zamknij się na chwilę - spojrzał surowo na swojego podwładnego. Wstał. Wyjął Lho i włożył je do ust. Musiał pomyśleć. Zaczął chodzić w kółko.
Kula w łeb była by najprostszym rozwiązaniem ale skoro Bóg-Imperator obdarzył ich swoją łaską i dalej mieli mu służyć, to grzechem było by likwidować tak pożyteczne narzędzie jak Durran.
- Dobra to mam pytanie - skierował swój wzrok na Matuzalema, z tego względu że to on był psykerem i miał większą wiedzę w tej dziedzinie - Komu Durran ma zrobić laskę by uzyskać łaskę wygaszenia lub sankocjonowania ? - wyszczerzył zęby w szyderczym uśmiechu.
Drapiąc się po strapionej głowie Przesłuchujący próbował sobie przypomnieć wszelkie kwestie odnośnie całego procesu i rytuału. A pośród nich przede wszystkim kto odpowiadał za nadzór nad całym psykerkim mechanizmem.
- Prawie na każdym Czarnym Okręcie znajdzie się odpowiednia placówka. Tryb musi się przyssać do Inkwizytora, który sprawuje nad takim pieczę… albo mocno stawia na psykerów. Purytanie z pewnością będą skłonni do wygaszenia, a biorąc pod uwagę przychylność wobec Imperialnego Credo interesanta może nie będzie to aż tak wielka przysługa. Jeżeli trafi się Radykał, wtedy sankcjonowanie na pewno wchodzi w grę, ale Durran i ty Inkwizytorze zaciągniecie duży dług. Jeszcze w grę wchodzi z jakiego Ordo miałby być przysługodawca. Zależności jest wiele. Jak rzekłem - pytanie kogo mamy pod ręką. Zawsze też jest placówka Scholastica Psykana lub Adeptus Astra Telepatica, ale wtedy Durran spędzi tam spory kawał czasu zanim go wypuszczą… no i, że tak kolokwialnie powiem, dopierdolą mu tam jak kotu z agriświata w gangerskim regimencie.
- Prościej było by mu kulkę w łeb palnąć jednym słowem - pokręcił głową smutno Inkwizytor, a potem poklepał Durrana po ramieniu - Żartowałem. Trzeba się dyskretnie rozejrzeć, a potem zdecydować z kim łatwiej będzie się nam dogadać.
 
Arvelus jest offline