Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2016, 21:46   #988
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli




Skoro o raport pytał Colson, szef mokoli, Jayson poczuł się jakby wywołany do odpowiedzi. Ale powrót do terenu w jakim przebywali jakichś znajomych i przyjaznych twarzy spowodował, że w ogóle poczuł się pewniej.

- Dajesz Angie... - mruknął wielki mokol machając swoją łapą na demonetkę z torbą gdzie w końcu udało im się dowieźć ten cholernie, cholerny artefakt. Wcześniej jakoś niezbyt się palił do pokazywania czy wskazywania czegokolwiek. Do tego papugą nie był ale wcale nie trafiało do niego, że Price może się szarogęsić po Rozjemcach.

- Trudności. No tak, nie wszystko poszło gładko. - przyznał Jayson patrząc na Angie jak prezentuje ich zdobycz jednym z najważniejszych osób w mieście no i samemu szefowi przede wszystkim.

- Na miejsce dojechaliśmy bez żadnych trudności. Sam namiar na szafkę właściwie też. Cyrk się zaczął dopiero gdy mieliśmy paczkę i ruszaliśmy spod lotniska z powrotem. - wielkolud zaczął swoją relację po chwili wahania. Postanowił jednak ponawijać jak było ogólnie a najwyżej potem wyjaśnić coś dokładniej.

- No ale czekali na nas szefie. Czekali dokładnie na tej drodze co jechaliśmy. Najpierw cztery szczury na motorach i srebrem w lufach. Tam przy tym sklepie z motorami przy lotnisku. Ale rozjechaliśmy ich. Czterech. Czterech z automatami i na motorach. Potem jednak czekał na nas korek. Wywalona ciężarówa. Myśleliśmy, że się prześliźniemy bo KITT nas ostrzegł. Ale ja znam ten teren tam sporo miejsca dla nas by było by się prześliznąć. No ale z rowalonymi cylindrami trochę ciężko. Tam straciliśmy brykę Marcusa. Strzelali z ciężkiej artylerii. Antysprzętowej. Nie tak łatwo o taki sprzęt mi się wydaje. I ci już mieli jakiś zubożony uran w magach czy coś w ten deseń. Ja i KITT żeśmy tym gównem oberwali. Naprawdę nie wiem szefie czy to było celowe bo na nas czy to efekt uboczny bo na pojazdy ale piecze jak cholera. - skrzywił się wskazując na swoją ranę na piersi. Tak gdzieś do tego momentu opowieści mniej więcej orientował się co było grane. No zasadzka. Niezła. Przemyślana. Z finezją. Ale w sumie dość zasadzkowa zasadzka. Dopiero teraz zaczynały się schody i odchodziło od sztampy.

- No i tu się zrobiło ciekawie szefie. Bo dzwoniliśmy do ciebie. No w śroku akszynu no to wiesz, trochę zajęci byliśmy. Ale dzwoniliśmy i kazałeś nam jechać tam na wylotówkę na bagna. My i tak mieliśmy nieco spacji bo musieliśmy się przesiąść a Marcus wziął część pościgu na siebie i podrałował na solo. No ale i tak ja myślę, że byśmy się ślizgli dalej. I potem na ekspresówkę no i tutaj. Ale jak nam kazałeś jechać bo masz dla nas wsparcie w tym lasku no to zawróciliśmy, przejechaliśmy jeszcze raz obok lotniska no i do tego lasku. No a tam załatwona szczurza grupka razem z ich bryką. Byli załatwieni na cacy zanim w ogóle żeśmy się tam zbliżyli. Także ten... Jak to coś od ciebie to dzięki szefie. Na pewno byśmy sobie poradzili z tymi paroma szczurami ale zgrabniej wyszło jak tak mogliśmy się przepakować i zawinąć tutaj. - popatrzył na szefa niezbyt wiedząc jak ten detal ma opowiedzieć. Jeśli do tego momentu gadali z Adrianem no to wszystko wiedział i Jayson właśnie mu powtarzał co sam znał z autopsji więc czuł się trochę głupio nawijając o tym. Ale jeśli jednak nie to wolał powiedzieć jak było z tym pseudoadrianem. Bo jak ktoś by umiał aż tak się podszyć pod szefa to lepiej by szef o tym wiedział.

- No a potem też była dziwna sprawa. Kolejny telefon. Bo zadzwoniliśmy do ciebie i chcieliśmy wiedzieć czy czekać na te wsparcie czy tak jechać. No i niby wyglądało, że dodzwoniliśmy się do Ady. Ale jakoś tak gadała, że w sumie nie wiemy z kim gadaliśmy. No to ja mówię wtedy, że olać te telefony i działamy sami na własną rękę próbując dostać się tutaj. No to jesteśmy w końcu. Jakby co to Angie i Steve lepiej wyjaśnią co i jak było z tymi telefonami. Więc tak teraz to jak to jest szefie? Dostałeś od nas jakieś telefony z akcji? - uniósł brew i zapytał szefa. Czuł się znowu trochę głupio zwłaszcza jeśli właśnie jednak szef z nimi gadał i sam większość z tego wie.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest teraz online