Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2016, 00:16   #2342
Slaaneshi
 
Slaaneshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Slaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumnySlaaneshi ma z czego być dumny
Hej, korzystam z ksywy Slaaneshi, na cześć swojego ulubionego kultu, miło mi w końcu przejść do ofensywy i przywitać się z wami.

Chcąc opowiedzieć o sobie - przed kilkoma laty jeszcze, zwykłem rozróżniać dni tygodnia po tym jaką mieliśmy danego dnia sesję. Od pewnego czasu nie wychodzi mi już, niestety, bycie takim maniakiem, jakoś mnie życie dogoniło. Zasadniczo udaje mi się dość sensownie, przynajmniej ostatnio, grywać, czy raczej prowadzić ale głównie Wampira, co sprawia, że w moim sercu rośnie nieszczęśliwy płat, toczony tęsknotą za Warhammerem. Dobrych kilka razy wdawałem się w romanse z PBFem, nigdy jednak nie rozpaliło się z tego trwałe, mocne uczucie. Grywałem głównie na forach rpgowych, zakładanych przez niedzielnych administratorów, które ginęły po jakimś miesiącu. Pisywałem też jakieś drobne paragrafówki, na dawnym forum Gothic'a, za czasów gdy ta zacna pecetówka dopiero wchodziła do Polski, a także grywałem w różne sesje/forumowe gry, na forum Bitew Komiksowych, kiedyś tam, zanim padło.
Na Last Inn trafiłem całe wieki temu, napalony przez regularnego PBFowca i, w tamtych dawnych czasach, tubylca. Odniosłem wtedy jednak wrażenie (dziś widzę, błędne), że Last Inn akceptowało tylko storytelling i graczy odpisujących zwykle po dobrych kilka stron A4 w swoich postach (inne formy besztając za niski polot), co niezbyt przemawiało do moich gustów. W ogóle jakoś mi LI nie podeszło, a czarę goryczy przelało, gdy w jednej sesji natrafiłem na graczy w swoich opisach określających zachowanie postaci innych niż własne (po prostu storytellerzy). Jak na moje ówczesne horyzonty i przyzwyczajenia było to nie do pomyślenia. W końcu, pragnąc dobrego PBFa, a nie mogąc znaleźć tego, czego szukałem, wzorem mnogości innych niedzielnych administratorów, założyłem sobie własne forum, na którym grałem z grupką znajomych. Żyło to jakieś dwa tygodnie, podczas których grało mi się wyśmienicie, po czym zmarło ze względu na nagły natłok wydarzeń, doprowadzający do tego, że jako naczelny narrator i administrator po prostu o nim zapomniałem (sic!).
Wydaje mi się, że do Last Inn musiałem po prostu dorosnąć. Kiedyś jeszcze były jakieś próby powrotu w wasze podwoje ale zawsze czymś się zniechęcałem... Momentami nawet ogrom, rozwinięcie i skomplikowanie forum mnie przed tym blokowały. W końcu, po dobrych kilku latach, nagromadzone pragnienie PBFu i tęsknota za Warhammerem pomogły mi się przełamać. Młotek chodzi za mną od paru miesięcy, a jako że nie chcę wydzierżawiać ze swojego grafiku dodatkowego terminu na spotkanie, za to z radością znajdę czas w tygodniu, żeby na raty przysiąść nad fabularnym opisem, postanowiłem jeszcze raz spróbować się z forumową sesją.

Na LI trafiłem tym razem przypadkiem - szukałem obrazków do sesji o Karak Azgal, co przywiodło mnie do rozgrywanej tutaj ongiś przygody. Była prowadzona dokładnie w ten sposób jaki lubię, zwięźle, w formie krótkiej ale za to treściwej i szybkiej, żywej wymiany postów. Zachęcony, pozwoliłem sobie w końcu odrzucić swoje głupkowate uprzedzenia i spróbować odnaleźć swego PBFowego Gralla, na Last Inn.

Jeszcze raz - miło mi was przywitać, tym przydługim wstępem. Lubię opowiadać i z racji, że nie widzę chwilowo pasującej dla mnie do gry sesji w Rekrutacji, zapewne wezmę się za mistrzowanie czegoś spod znaku Ponurego Świata Niebezpiecznych Przygód.
 
Slaaneshi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem