Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2016, 16:13   #13
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Nie powinien tego robić. Zbyt długo była z dala od niego, zbyt długo nie czuła jego ust, zbyt długo tkwiła w tej przeklętej celi. Jeżeli nawet wcześniej jakaś część jej umysłu brała pod uwagę istnienie innych, zebranych wraz z nimi, tak teraz świadomość ich obecności odeszła w niepamięć. Delikatny dotyk, smak i obezwładniające uczucie które szło z nimi w parze. Nie chciała przerywać pocałunku. Chciała więcej i więcej. Zachłanność przejęła nad nią władzę, sprawiając że ów niewinny z początku pocałunek, stał się nagle czymś innym, gwałtownym i pełnym głodu oraz pasji. Dopiero brak powietrza zmusił Sif do odsunięcia twarzy na te milimetry niezbędne by ów brak uzupełnić.
- Ciasteczko? - zapytała, uśmiechając się radośnie. - Czekoladę? - dodała kolejne pytanie, które budziło tyle wspomnień.
- Jedno i drugie - odparł nabierając powietrza do płuc. Więcej nie było mu potrzebne. No… może było, ale wszystko, czego chciał należało do niej.
- Przy czym drugie zjadłbym w… nieco inny sposób - dotknął językiem jej warg znajdujących się tak blisko.
- Chyba powinniśmy usiąść - powiedział, ale nie wyglądał na osobę, która chciałaby to uczynić. Przeciwnie.
Niechętnie zerknęła na stół i ustawione przy nim krzesła, a także na osoby zebrane tu wraz z nimi.
- Nie jestem pewna czy chcę z nimi siedzieć - odpowiedziała, powracając spojrzeniem oraz uwagą, do brata. - Jak myślisz, po co nas tu zebrali?
Temat ów był nieco oddalony od tego o czym chciałaby rozmawiać, a właściwie co chciałaby robić, jednak trzeba go było w końcu podjąć.
- Nie będzie tak źle - pocieszył Sif i położył dłoń na jej policzku. Sam w to nie wierzył, ale to nie szkodzi. Ważne, żeby ona poczuła się lepiej.
Przytuliła się do jego dłoni, przymykając oczy i chłonąc ów dotyk. Nie trwało to jednak długo, bowiem nie chciała tracić Ari’ego z oczu.
- Dopóki będziemy razem - zgodziła się z nim.
I w tej samej chwili do sali wszedł mężczyzna, który kilka chwil później przedstawił się jako Coulson.

Ari niechętnie odłączył się od Sif, choć nadal trzymał jej dłoń i usiadł na jednym z miejsc. Przyciągnął ją w swoim kierunku, by usiadła mu na kolanach. Rozłąka była zbyt długa, by teraz chciał choćby najmniejszej separacji.
Sif założyła ramię na kark Ari’ego i wsparła skroń o jego. Z tej pozycji, bawiąc się jednocześnie palcami dłoni brata, przysłuchiwała się słowom, które padały z ust agenta. Gdy skończył mówić, obdarzając ich tym wyjątkowo kuszącym prezentem, wzdrygnęła się. Nie dlatego, że opcja która przedstawił budziła w niej szczególnie negatywne odczucia, chociaż z pewnością miała więcej niż jedno dno. Zaniepokoił ją wybuch kobiety. Zmarszczyła czoło, jednak zaraz ponownie uwagę swoją skupiła na bracie.
- Zbyt piękne - wyszeptała w islandzkim, słowa kierując wprost do jego ucha. - Kusząco piękne.
- Może i tak, ale ja nie wrócę do tamtej celi. Bez ciebie. Jak mi strasznie ciebie brakowało… -
westchnął cicho.
- Będziemy musieli nadrobić ten czas. Ciekawe czy zamrozili nam konta… Jeśli nie, to zabieram cię… gdzie byś chciała pójść? - zapytał.
Szczerze wątpiła by dano im aż tyle swobody, by mogli wychodzić i organizować sobie wycieczki po mieście. Tym bardziej, że nawet nie powiedziano im jeszcze gdzie znajdować się będzie baza tych całych Thunderbolt’s. Więcej luzu było pojęciem wyjątkowo względnym. Więcej w porównaniu z tym, ile mieli go obecnie, było doprawdy niewielką ilością. Marzyć jednak i snuć plany, mogli zawsze.
- M&M’s World? - Zaproponowała jedno z tych miejsc w Nowym Yorku, które dość często odwiedzali, a które z pewnością powinno przypaść do gustu Ari’emu.
- Mnóstwo kal… ohhh… - skrzywił się chłopak.

- Tak, tak, wchodzimy w to - powiedział do Coulsona, przechodząc chwilowo na angielski.
- Mnóstwo kalorii. Podoba mi się to - rzekł uśmiechając się do siostry.
Odpowiedziała uśmiechem, jednak był on nieco niepewny. Oczywiście, alternatywa dla propozycji agenta była nie do pomyślenia, jednak niewiadoma, kryjąca się za ta propozycją psuła nieco radość z możliwości ponownego w towarzystwie Ari’ego. Będą musieli być bardzo ostrożni.
- Kiedy będziemy mogli opuścić to miejsce? - Zadała pytanie, podobnie jak Ari, na chwilę przechodząc na ogólnie w tej grupie rozumiany język. Adresatowi pytania poświęciła jedynie krótką chwilę, w której jej spojrzenie spoczęło na jego twarzy.
- Będą ci potrzebne - potwierdziła, wracając do rozmowy z bratem i zdając się powracać do pełnego ignorowania pozostałych. Zapewne, skoro mieli pracować wspólnie, będzie musiała prędzej czy później nawiązać z nimi jakieś kontakty, jednak nie widziała powodu by robić to od razu, a w szczególności bez dostępu do swojej mocy. Znacznie lepszym wyjściem było korzystanie z chwil i nadrabianie zaległości. Tamci mogli poczekać.
Przygryzł wargę. Zastanawiał się nad czymś.
- Proszę dać te papiery i bylibyśmy zobowiązani dostając więcej szczegółów odnośnie tego, co mamy zrobić - dodał Blink do agenta Phila.
- Później powiem ci, o czym pomyślałem. Tam, w celi - powiedział Ari, spoglądając na siostrę.
Która w odpowiedzi skinęła tylko głową.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline