Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2016, 17:39   #182
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
- Dobry Boże... czy to Szatan we własnej postaci do nas zstąpił? Jahwe, miej nas w Swojej opiece... - wybąkał Semita, kiedy ból porażonej ręki minął na tyle, iż mógł się ruszyć.
Nie potrafił już dłużej stawiać czoła przeciwnikowi. Był niemalże obezwładniony i tylko jedną rękę miał sprawną. Niewystarczająco, by posługiwać się włócznią. I jeszcze na dodatek teraz mieli walczyć z jakimś piekielnym pomiotem. Wraz z Amelią musieli uciekać. Ale czy im się uda? W takim stanie?

Saul podpełzał do kolorowłosej i spróbował pomóc jej wstać.
- Nic tu po tobie. Bierz dziewczyny i spieprzajcie stąd razem z Jack'iem - wykrztusił, wciąż walcząc z niesamowitym bólem. - Ja go... spowolnię - dodał, opuszczając wzrok. - Znikaj stąd. Już!- Ostatnie słowa wykrzyczał niemal w szaleństwie i z załzawionymi oczami. Wyglądał jednak na pewnego swojej decyzji.

Odsunął się od Amelii nie czekając na jej reakcję. Widocznie nie chciał, by ta próbowała go zatrzymać. A może ta wcale nie chciała tego robić.

Saul Feldmann stanął chwiejnie na nogach. Jakimś cudem wciąż potrafił to zrobić. Spojrzał na rogatego demona i w duchu wezwał swojego Boga. Nie miał pojęcia, co dalej robić. Tkwić jak ten baran czekający na rzeź? Bo ta za kilka sekund się rozpocznie. W takim przypadku na niewiele się zda jego poświęcenie...
Wtem przypomniał sobie o czymś. Sięgnął ręką do kieszeni. Wciąż miał tam tę buteleczkę z tajemniczym czarnym płynem. Bez namysłu otworzył naczynie zębami i splunął korkiem w bok. Wahał się tylko chwilę. A potem przytknął szyjkę butelki do ust i wlał sobie to ustrojstwo do gardła.


Jeśli po tym czynie wciąż będzie stał na nogach, wyszarpie zaczepiony za pasek hak i z imieniem Boga na ustach rzuci się na rogatego stwora.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline