Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2016, 22:12   #15
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Dwójka fanatyków, ex-żołnierz który nie posiada żadnej mocy i pyta o działanie na pełnej petardzie, oraz dwójka zakochańców... mógł trafić gorzej. Aczkolwiek do ideału i tak było daleko. Podpisał papiery, potem "klik" i zrobiło się ciemno, to takie przewidywalne.

Szpanerstwo, efekciarstwo, groźby, słowem standard. I jeszcze ten cały Fury ze swoim "BOOM". Naprawdę myśleli, że w ten sposób zrobią wrażenie? Brian z wielkim trudem nie ziewnął szeroko, gdy dyrektor S.H.I.E.L.D. udzielał im wyjaśnień. Stary dureń, jeszcze nie wiedział że tej nocy spotka go najbardziej epicka sraka, jakiej kiedykolwiek dane mu będzie w życiu doświadczyć. Nie żeby Dark Star miał do niego coś konkretnego, w końcu ten typ tak ma. On zwyczajnie chciał zabić czymś nudę.

Hand z drugiej strony, robiła trochę sztywne, ale całkiem sympatyczne wrażenie. Możliwe, że miała odgrywać rolę zmiękczacza, zachęcać ich do bardziej entuzjastycznej, tudzież mniej kłopotliwej współpracy. Rządowcy mieli ich gdzieś, ale nie chcieli pozwolić sobie na porażkę. Gdy udzieliła im dokładnych wyjaśnień, Brian skinął jej głową. W innych okolicznościach, pewnie zaprosiłby ją do jakiejś restauracji. Kto wie, może na kolację ze śniadaniem...

Nie mając szczególnie wielkiego wyboru, młody superzłoczyńca ruszył na obchód ośrodka, który na czas nieokreślony miał stać się jego "domem". Ruch nigdy nie szkodził, a poza tym chciał odetchnąć leśnym powietrzem. Oczywiście towarzyszyła mu w tym celu zbrojna obstawa. Cóż, nadal oficjalnie był więźniem. Będąc na zewnątrz, wzleciał lekko w powietrze i przysiadł na dachu, by skorzystać z resztki długiego sierpniowego dnia i złapać nieco słońca. Nie sądził, by z tego powodu zaczęli do niego strzelać. Nawet jeśli, nie bał się kul, w sumie niczego się nie bał, ot upośledzenie.
Krzywe spojrzenia zbył machnięciem ręki, a na krzyki wzywające by zszedł z powrotem, odparł obojętnie.
-Sami przyjdźcie tutaj, jeśli boicie się że spróbuję zrobić coś głupiego. - I po kilku minutach przez drzwi dachowe wyszli rzeczeni żołnierze. Nawet się na nich nie obejrzał.
-Piękny widok, prawda? - Wskazał im wiszące nisko słońce, nadające horyzontowi płonącą feerię barw.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 30-07-2016 o 18:10.
Eleishar jest offline