Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2016, 11:06   #51
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
18 dzień Czasu Kwiatów 1372 roku rachuby dolin. Wioska Bandengreen

Młoda służka Helma przebudziła się rankiem wyspana i dobrze wypoczęta, dobrą godzinę przed świtem, jak jeszcze niedawno w czasach monotonnego życia w świątyni. Venora podniosła powieki i wyjrzała za okno widząc szare niebo chwilę dumała czy jeszcze chwilę się nie drzemnąć, lecz postanowiła wygramolić się z łóżka i zająć pożytecznymi rzeczami. Toaleta, modlitwa, śniadanie i przygotowanie broni oraz pancerza do kolejnego dnia zmagań z przeciwnościami losu. Zbroja i miecz były jej być albo nie być w trakcie walki i dobrze o tym wiedziała. Wiedziała również, że nie może zaniedbać swych obowiązków gdyż od tego mogło zależeć jej bezpieczeństwo. Łóżko było niewygodne i choć czuła dokuczający ból w lędźwiach powtarzała sobie w duchu, że to i tak lepsze od spania na ziemi gdzieś przy trakcie.

Gdy już była gotowa a pierwsze promienie słońca z trudem przedzierały się przez gęste korony drzew Venora wyjrzała przez okno. O tej porze jej ojciec i dwójka najstarszych synów już dawno zmierzali do tartaku, a matka wraz z dwójką najmłodszych synów pracowała w gospodarstwie. Było tak na każdej wsi. Trzodę trzeba było nakarmić z samego rana. Wielkie było zdziwienie Venory gdy wyjrzała przez okno i dostrzegła taką samą pustkę jak wieczorem. Dzieci się nie bawiły, psy nie ganiały między domami, ba! Nawet kury nie spacerowały po podwórzu szukając za czymś do zjedzenia. Cała ta wioska była bardzo dziwna i po chwili Venora zaczęła się zastanawiać czy tak jest na codzień, czy może tak się stało ze względu na jej wizytę tutaj.

W końcu zaniechała dalszych rozmyślań na ten temat i ruszyła do holu, gdzie znajdowały się cztery stoliki, a przy jednym z nich siedziała Liamm. Kobieta dłubała ostrzem sztyleta pod paznokciami nucąc sobie pod nosem starą balladę o smokach pilknujących ogromnych bogactw.
-Wyspana?- spytała unosząc wzrok, gdy tylko kątem oka dostrzegła zbliżającą się rycerkę -Trochę powęszyłam tu i tam.- Liamm wbiła sztylet w blat stołu -[i]Nie mam pojęcia z czego oni żyją. Żadne z gospodarstw nie ma zwierzyny hodowlanej. Nic. Ani bydła, ani drobiu, kompletnie nic. Nie mam pojęcia czym się żywią bo na pewno nie drwem, które rąbią niedaleko stąd.
-A może to ożywieńcy i nie muszą żreć...- spojrzała w wyczekiwaniu na reakcję Venory po czym zaśmiała się gromko. Kiedy już się nieco uspokoiła machnęła tylko ręką -Od czego chcesz zacząć?- spytała
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 27-12-2016 o 14:06.
Nefarius jest offline